Zaprawdę piękne to miejsce ...
Ogromne tereny leśne poprzecinane kilkoma niewielkimi rzekami.
Tutejsze lasy są gęste, jedyne co możemy zobaczyć to brzozy, pełno brzóz. Od czasu do czasu spotkać można świerk.
Pogoda szczególnie dopisuje w tym urokliwym miejscu, rzadko kiedy pada deszcz.

Wszystko byłoby pięknie i uroczo gdyby nie jeden fakt.
Smoki, które wędrują właśnie w te lasy znikają bez śladu ...
Niektórzy twierdzą, że to tereny duchów, inni natomiast że grasują tu stworzenia których nie da się zobaczyć.

Tutaj zostają zablokowane wszelkie moce i elementy. Przez wzmocnioną grawitację ptaki nie latają tylko chodzą po ziemi, smoki również.
Każda próba oddalenia się kończy się powrotem do grupy

Smoczyca przyleciała na miejsce z Rei na plecach.
B: Ładnie tu.. - Mruknęła.
*A: Taak...*
B: A tobie co?
*A: Hm... <rozmarzona>*

W: *smoczyca dosłownie spadła na ziemię.*

Blaze spojrzała na Water.
B: Wszystko dobrze?

Dara wylądowała, a raczej w pewnym sensie spadła.

W: Nie wiem... *smoczyca poczuła ból w łapie.*

Smoczyca opadła powoli obok grupy.

B: Aha... - Rozejrzała się po okolicy. - Nie podoba mi się tu...

Estera pojawiła się znikąd, a raczej przyszła na pieszo.
-To miejsce wydaje mi się znajome.
-Ja też je skądś pamięta. Ze wspomnień Lily - mruknęła Dara.

Def stała przed smoczycami wpatrując się w lekko zaczerwieniony kawałek szkła wbity w korę drzewa. - To .... to tylko to tak lśniło ?

*A: Co ty mówisz... Tu.. Jest wspaniale*
B: Jakoś tego nie widzę!

Smoczyca przyłożyła łapę do zdartej kory. - To wygląda ... jak litera ... - na pobliskich drzewach także wyryte były jakieś znaki.

-Nareszcie jakiś las. Pół życia spędziłam w lesie. Jeśli się nie mylę w tym - ucieszyła się Estera.

W: *smoczyca podeszła do drzewa, przyjrzała mu się.*

Blaze spojrzała z obojętnością na znaki i zmieniła się w Amirę.

Drakon wylądował.

W: *smoczyca zerknęła na krzaki. Był tam jakiś kamień. Waterkill wzięła go do łapy, były na nim jakieś hieroglify.*

Def nieco oddaliła się od skrawka szkła starając się rozszyfrować tworzący się napis. - Po .. popo ?

A: Jak tu ładnie! - Rozejrzała się z uśmiechem Amira. Rei leżała obok smoczycy.

W: *smoczyca popatrzyła na hieroglify. Znów czuła się, jakby ktoś wbijał jej szpilki w kark. Hieroglify błysnęły.*
Anubis... *oczy smoczycy też błysnęły. Waterkill potrząsnęła głową. *
Ta skała nie jest stąd. Pochodzi raczej z pustyni... *po czym dodała ciszej* Ale... Skąd ja znam hieroglify?

Irina stanęła obok Def.
- What?

D : Nie wiem ... - Smoczyca lekko pokręciła głową. Jej rogi jakby cicho trzasnęły.

-Może pomocy? - Dara uśmiechnęła się psychicznie

Amira zaczęła skakać wokół drzew.
A: "To miejsce.. Przypomina mi las koło wioski.." - Ucieszona pomyślała

Ion wylądował. Rozejrzał się.
"Ivian - Ładnie tu.
F.I. - Czy tylko ja czuję coś dziwnego...
Ion - Nie tylko ty..."

Amira wesoło skakała wokół drzew.

D : Pomo ... cy ? - Def lekko przekręciła głowę.

Light Dragon popatrzył na Def nieco zmieszany.

W: *smoczyca ostrożnie podniosła kamień.*

mira nie słyszała rezzty. Rozglądała się z ciekawością.

D : Nie sądzę, aby ten napis pojawił się tu sam ...

Amira podeszła do reszty ze szczęściem. Rei otworzyła lekko oczy i podniosła się, rozglądajac.

W: *smoczyca mruknęła coś pod nosem.*

A: Fajnie tu, prawda?

D : No ... przynajmniej nie jest ciemno. - Def uśmiechnąła się.

A: Właśnie! - Usmiechnęła sie i spojrzała w niebo.

za drzewa wychyliła się głowa rez...

Smoczyca lekko się przeciągnęła.

Amira rozglądała się z ciekawością.

W: *smoczyca podniosła kamień.*
Skąd on się tu wziął?

D : Ja tam nie wiem ...

A: Kamień? Przecież kamienie to kamienie, wszędzie są.. - Wzruszyła ramionami.

W: Ale on jest inny. *smoczyca obejrzała kamień.*
Taki rodzaj kamieni występuje tylko na pustyni i w górach.

A: To.. Powinnam zacząć się martwić? - Zrobila głupią minę.

D : ... Ktoś go przyniósł, proste.

W: Ta... Może i tak.

A: <Gulp> ...

W: *smoczyca  usłyszała jakiś szelest.*

A: Co to? - Smoczyca nastawiła uszu.

Smok siadł na ziemi, tak po prostu. Nasłuchiwał...

W: *smoczyca także nasłuchiwała*

Tarius - Za brzóz wyłonił się Tarius, odłączył się od grupy jakiś czas temu, jednak teraz wrócił do reszty. Usiadł i przyglądał się smokom.

Ther - Smoczyca nagle zleciała w dół i zaliczyła spotkanie z ziemią 5 stopnia. Powoli wyciągnęła pyszczek który wbił się dosyć mocno w ziemię. Wstała i otrzepała się z ziemi, następnie popatrzała na swe poobijane ciało, znalazło się tam kilka dużych siniaków.

po chwili Ther usłyszała trzask ..

Ther - Smoczyca gwałtownie zaczęła rozglądać się dookoła. \
-C-co to było?-wyjąkała.

R:*pokerface po czym jak monstrum wyjawia mały kawałek twarzy*

Amira rozejrzała się.

W: *smoczyca westchnęła.*
Co teraz?

D : ... Ja proponuję wracać ...

W: Możemy... *Waterkill zdawało się, że widziała jakiś ruch w oddali.*

po chwili łeb zniknal

Def ruszyła w drzewa za sobą, znikła za nimi ... po czym wyszła przed smoki. - ... ?

W: *smoczyca spojrzała na to ze zdziwieniem*

Amira spojrzała na Def.
A: Jak?

D: Jak ... ja ... przecież szłam ... - Spojrzała za siebie potem znowu na smoki z głupim wyrazem pyska.

A: Nie.. Podoba mi się to.. - Skuliła się. Rei rozejrzała się.
R: Jak to? Przecież tu jest.. Normalnie..

Ion próbował podlecieć do góry jednak... mimo machania skrzydłami nie podniósł się nawet o centymetr.
- No co do..?!

R: ...

-Estera zdaje mi się że byłaś kiedyś w tym lesie razem z Lily, więc może z łaski swojej powiesz co się dzieje?
-Ja nie mam pojęcia. Byłam chyba kiedyś w tym lesie, pamiętam że nie mogłam latać, ale ja nawet teraz wolę chodzić po ziemi. Nigdy w lataniu nie byłam dobra. Możliwe że jeśli przejdziemy przez las będzie tam wioska gwiezdnych smoków. O ile jest to ten las. Sądzę raczej że to nie ten.

Smoczyca z lekkim niepokojem spoglądała w głąb lasu.

-A czego ja się niby spodziewałam? Od Lily za dużo się nie dowiem, a ty sądzisz że to nie ten las. Def może mi powiesz co jest po drugiej stronie lasu? Estera jest za tępa żeby się skapnąć czy tu była.

D : Ja ... nie wiem ...

rez po chwili  wyszła..

Light Dragon mimo bólu skrzydeł, nadal próbował wzlecieć. Zmęczenie jednak wzięło nad nim górę i padł zmęczony na ziemię.
- To jest.. Nie możliwe.
"Ivian - Boję się..
F.I. - Ty się zawsze boisz."

Amira rozejrzała sie z niepokojem. Rei za to byla spokojna, zbyt spokojna.

Nao nadleciał i krzyknął - chciałem tylko spytać czy naprawdę wam przeszkadza  że za wami lecę o; Nao trochę posmutniał.

Dara spojrzała na Nao i powiedziała:
-Dobrze że się zjawiłeś. Myślałam że nie chcesz z nami lecieć.

Nao w pewnym momencie poczuł jakby grawitacja mocno się wzmocniła po czym padł na ziemię. (XD)
D : ... to miejsce jest jakieś dziwne.

-Mam nadzieję że to ten las w którym byłaś. Bo inaczej mamy przechlapane. Nikt tutaj chyba nie był - powiedziała Dara lekko przestraszona.
-Nie mam pewności, ale jeśli będziemy iść cały czas do przodu w las możliwe że natrafimy na mają wioskę. Nie jestem pewna gdzie dokładnie jest - Estera miała jakoś bardzo spokojny głos, w ogóle się nie bała.

Smoczyca lekko się cofnęła.

-Jak to niem wiesz czy to ten las? - zdziwiła się Dara.
-Moje wspomnienia o lesie w którym mieszkałam przez około 6 lat są zatarte. Pamiętam tylko że to była las - powiedziała Estera, nadal była spokojna.

Woosh Nadleciała z góry poczuła ból w skrzydłach i spadła miażdżąc grupę smoków. (swoim wielkim cielskiem...)

Def tylko westchnęła pod smoczycą. - Dlaczego zawsze na mnie ...

-Mam pomysł. pójdźmy głębiej w las to może sobie przypomnę czy to ten - mruknęła Estera do Dary.

Smok zdążył ledwo uskoczyć przed "uderzeniem" i przywalił w jakieś drzewo.
- Świetnie, po prostu zaje*iście.
//Musiałam c://

Woosh  się uśmiechnęła i powoli schodząc ze smoków i przez przypadek stanęła na ogonie Defendaris.
Mówiąc-Ups ,przepraszam...

Smoczyca przygryzła mocniej wargę. - Niech ja cię ... - Uniosła jedną łapę, jednak nic się nie stało.

A tak w ogóle jestem Woosh.Wyszeptała Woosh, -I jeszcze raz przepraszam za ogon ;.; wiedzę że jesteś krystal dragonem ...,za swoich czasów widziałam wiele z was..I wiem że uwielbiacie Kryształy mam tu parę...może się skusisz?Smoczyca wyciągnęła małą sakwę pełną kryształów.Czarne,Czerwone,Zielone,Niebieskie,Białe-wymieniała Woosh.

Smoczyca spojrzała na swą łapę zaskoczona. - ...

Light Dragon z "wielkim" zainteresowaniem krążył po polanie.

Woosh westchnęła i powiedziała-to ja może już odlecę..Smok uniósł ogromne skrzydła w górę próbując odlecieć lecz okazało to się daremne ....przeleciała niemalże dwa metry kiedy spadła na spacerującego Iviana.

Def przez moment spoglądała na swoją łapę, potem przeniosła wzrok na smoczycę. - Co tu się dzieje ?

Woosh podniosła się po czym westchnęła-Coś jakby Grawitacja się odwróciła bo latać nie możemy....

D : Nie tylko ... nie jestem w stanie użyć niczego ... niczego co potrafię ! - Złapała się za głowę.

//To je Ion >:V Na jakiś czas.//
Smok bynajmniej nie spodziewał się że smoczyca na niego spadnie, jednak gdy ta z niego wstała, z niewielkim trudem podniósł się.
- To ja jeszcze żyję..?

//nie byłam wcześniej to nie wię którą formę jesteś.//
Woosh parsknęła- no wiesz ty co...taka ''gruba'' nie jestem nasza rasa jest po prostu cięższa w regeneracji energii...potem stajemy się szczupli..,Wosh drygnęła po czym uniosła łapę do Ion'a i z uśmiechem rzekła -Woosh jestem ^^




Po czym powiedziała do Def-Może też to działa na naszą energie i elementy zakładając po moim ''tłuszczyku''

Ion uśmiechną się.
- Jestem Ion.
"Ivian - A my? D:
F.I. - Cicho..."

D : Może ... Def jestem. - Podeszła do niej po czym podała łapę.

Woosh z Większym uśmiechem podała łapę Def. i powiedziała - A ja Woosh. :3

rez po chwili poszła dalej w las.. ale nagle potkła się o def
R: co do..?! *mina wtf *

C: Jestem Caos :3

Jestem Woosh :3 .Odparła Woosh

Ion westchną i znowu zaczął ogrążać polanę.

Woosh oszalała zaczęła biegać w kółko i krzyczeć że umrze w tym miejscu po czym wpadła na Caosa złapała go za gardło i zaczęła szamotać po czym pierdolnęła go na drzewo.

Def spoglądała na to jedynie z lekkim ,,what the ...'' malującym się pięknie na jej pysku.

rez odruchowo walneła woosh w łapy przewalająć ją
R: ee co to było...g

C: sierota...

Ion paczał na to z miną "Idioci, idioci są wszędzie".

C: ... *je gumę*

Def z coraz większym niepokojem spoglądała w głąb lasu.- Ummm... wam też się wydaje, że robi się taka lekka ... mgła ?

R: D:

C: ... nie...

Light Dragon przystaną i rozglądną się. Również zauważył niewielką mgiełkę.

W: *smoczycy zdawało się, że słyszy jakiś jęk.*

C: *zakłada okulary przeciwsłoneczne* ... tymbardziej nic nie widzę...

D : To jest ... czarne ! D:

Ther - Smoczyca przyglądała się.

W: *Water zaczęła powoli iść w stronę krzaków, z których dobiegały jęki.*

Th: Smoczyca poszła za Water nie wiadomo czemu, po chwili zatrzymała się obok krzaków.

W: *smoczyca spojrzała na krzaki. Po chwili wypadł z nich jakiś poważnie ranny smok.*

Def widząc smoka lekko się cofnęła po czym do niego podeszła.

*smok leżał na ziemi w plamie krwi.*
W: Uuch... *smoczyca podeszła bliżej.*

-Jest inaczej niż zapamiętałam. To chyba nie jest ten las - mruknęła Estera.
-Od razu mi ulżyło. Już raz się wydostałaś z nienormalnego lasu więc nam pomóż - warknęła Dara.
-Nie słuchałaś jak mówiłam do Lily że kiedyś ocknęłam się już po za lasem? Nie mam pojęcia co się wtedy stało.

W: *smoczyca spojrzała na smoka.*

D : Emmm... smoku .... dobrze się czujesz ? - Dotknęła go.

*smok nie odpowiedział. Był nieprzytomny.*
W:Hmmm... *Waterkill obok smoka znalazła jakaś kartkę, na której było napisane imię: Anubis.*

D:  ... Co mu się mogło stać ? Kto to zrobił ? I dlaczego mam wrażenie że jesteśmy obserwowani ? - Smoczyca niepewnie rozglądnęła się.

Dara spojrzała na Def i powiedziała:
-Pewnie są tu jakieś silne potwory których bez użycia mocy nie pokonamy.

Smoczyca jeszcze raz poruszyła łapą. - Ale ... tutaj nie ma mocy ...

-Właśnie dlatego jesteśmy skończeni. Estera nie jest pewna czy kiedyś tu była. Myślę jednak że powinniśmy posłuchać tego co mówiła. Idźmy przez las to może natkniemy się na wioskę gwiezdnych smoków. Wątpię w to, ale pamiętam że kilkaset lat temu smoki gwiazd zawsze wybierały dziwne miejsca na budowanie wiosek - Dara powiedziała to lekko się śmiejąc.

W: *smoczyca czuła na sobie czyjeś spojrzenie, zdawało jej się, że słyszy jakieś szepty.*

Smoczyca z niepokojem spojrzała na innych. - Chyba i tak nie mamy wyboru ... - Wskazała na coraz gęsty mrok za smokami.

-Puki co dam kontrolę Lily. Może będzie w stanie użyć kryształu - powiedziała Dara jakoś dziwnie i zmieniła się w Lily.

Rez po chwili popaczała na swoją łape .. pazury zmieniały kolor.. na .. czerwony..?

Def ze skupieniem wpatrywała się w ,,mgłę''. Miała wrażenie że słyszy rozchodzące się od niej przeciągłe gwizdy ... albo szepty.

W: *smoczyca podeszła do smoka, który zaczął się budzić.*

Lily pisnęła cicho, przestraszyła się. Zadawało się że jej kryształ na chwilę zabłysnął.

R: ejj c-co się ze mną dzieje..? *wyciągnełą łape *

W: *smoczyca popatrzyła na smoka.*
Nic ci się nie stało?

Amira spojrzała na smoka i skuliła się. Rei wciaż się rozglądała z ciekawością.

Th-Smoczyca lekko oddaliła się od smoków i wskoczyła w krzaki, oczywiście wyskoczyła z drugiej strony.
-Ale fajnie!-zapiszczała i biegła przed siebie, powtarzając wyżej wspomniany efekt bez końca.

A: Co w tym fajnego?
Rei przyłączyła się do Ther ze śmiechem.

W: *smoczyca popatrzyła na resztę, pomogła rannemu smokowi wstać.*

A: Kto.. To?

Def przyglądała się Ther i Rei, po chwili milczenia mruknęła.- Wy chyba czegoś nie rozumiecie ...

Rei zatrzymała się.
R: Czego?

D : ...  już stąd nie wyjdziemy ? Nigdy ? - Głos się jej lekko załamał.

W: *smoczyca popatrzyła na smoka.*
Jak masz na imię? *smok nie nie powiedział, tylko spojrzał na nią.*

A: Jak to?
R: Nie wyjdziemy? Jak to?

D : Przecież idąc do tyłu cofamy się tutaj ...

R: eh..

R: I to jest właśnie śmieszne! ^_^ - Rei zniknęla w krzakach i pojawila się za smokami.

po chwili rez zaczeła bolećgłowa poczym pisła lekko

Smoczyca gwałtownie padła. Na jej policzku pojawiła się rana.

Amira spojrzała na Rez.
A: Em.. .. ?
Rei dalej skakała w krzaki i tak w kółki.

W: *smoczyca poczuła, że coś ciągnie ją za łapę. W tym czasie ranny smok spojrzał na drzewa z przerażeniem.*

R:c-co s-się dzie-eje..?

Amira poczuła ból na plecach. Nagle upadła.
A: Aua...
Rei też upadła.

R: c-co d-...-nagle też padłana na ziemie...

Amira jęknęła, poczuła ból na skrzydłach.
Rei poczuła ból w nogach. Nagle na jej tylnych łapach pojawiły się liczne rany.

W: *smoczyca poczuła, że coś drapnęło ją w bok. Potem poczuła, że coś gryzie ją w łapę.*

Po chwili Rei była cała we krwi.
R: C-Co? - Przymknęla oczy.
Amira poczuła większy ból w skrzydłach, jakby ktoś chciał je wyrwać.

Woosh wystraszona krzyknęła -O w dupę...teraz chyba pora na mnie...po czym próbowała dolecieć lecz wdrapała się na drzewo obserwując pozostałe smoki...nagle zaczęły jej krwawić skrzydła a z oczu zaczęła wylewać się krew..zaczęła wrzeszczeć-Nie, Nie nie..nie nie NIE!.



I zemdlała [*]

C: ... niewidzialne cośie?

R: co to.. jest..-wyszeptała poczym poczula jak jej klatapiersiowasie rozrywa <oczywiście ze sie nie rozrywa>

W: *smoczyca poczuła, że ktoś drapie jej skrzydła. Smoczyca syknęła z bólu, potem zobaczyła, że ma dość wiele mniejszych i większych ran.*

C: ... czemu ja nic nie czuję?

Rei wkrótce straciła przytomność. Leżała w kaluży krwi.
Amira syczala z bólu. Próbowała strzelic Kulą Światła, ale..Nic się nie wydarzyło.
A: C-Co?

Woosh otworzyła oko na chwile ale widziała już tylko czerwoną krew.

nagle caoss  poczuł ogromy bólw ... głowie

W: *smoczyca zobaczyła, że na jej klatce piersiowej po prostu pojawiła się dość duża rana. Smoczyca zgięła się z bólu.*

Def gwałtownie wstała. Za nią coś wbiło się w drzewo zostawiając na nim głębokie bruzdy.

C: egh...

Amira wierciła się z bólu.

R: ... -smoczyca pisłaz bólu..

W: *smoczyca zakryła łapą ranę na klatce piersiowej.*
A: *Ranny smok wstał.*

A: C-Co sied zieje?

Na głowie Caosa po chwili pojawiła się piekąca rana.

Amira jęknęła. Poczuła piekący ból w łapach.

C: *twardo stoi, łapy mu się trzęsą ale dalej twardo stoi*

Amira zaczęła popiskiwać śmiesznie.

Def na oślep próbowała cokolwiek trafić.

Rei otworzyła oczy, była strzasznie blada.

C: co się dzieje?!

Lily zaczęła wymachiwać łapami, po chwili odtrąciła jednego cosia. Estera zachowywała się trochę dziwnie. Cały czas odskakiwała z jednego miejsca na drugie. Tak jakby wiedziała gdzie coś jest i zanim ją trafiło była w innym miejscu.
-Co ty robisz? Widzisz je? - zdziwiła się Lily.
-Nie, po prostu kieruję się instynktem i trochę węchem - powiedziała spokojnie Estera. Nie widziała gdzie to coś jest.

Nagle coś powaliło Dare Lily na ziemię, robiąc ranę wzdłuż brzucha.

W: *smoczyca usiadła.*

Lily leżała na ziemi prawie nieprzytomna. Esterę złapało coś za prawą łapę, odtrąciła to coś.

Po chwili Esterę spotkało to samo co Lily, tyle że ranę miała wzdłuż grzbietu.

Estera leżała na ziemi jak Lily. Po chwili łuski Lily pociemniały i zmieniła się w Darę.

C: Pfff... to jej nic nie da...

Dara stała i nic nie robiła sobie z tego że na jej łapach i klatce piersiowej pojawiały się rany.

// niezniszczalność? Wszyscy padli tylko nie ona. .-. //

W: *smoczyca czuła, że ktoś rani ją coraz dotkliwiej.*

Dara zachwiała się.
-Nie no. To jest jednak poza moje możliwości.

C: mówiłem...

-Łatwiej jest walczyć jak widzisz przeciwnika i jeśli jest to smok - Mówiąc to  Dara upadła.

W: *smoczyca westchnęła, po czym wzięła rozbieg i przebiegła przez krzaki, wybiegając obok Dary.*

Dara leżała i nawet się nie ruszała. Na jej ciele było coraz więcej ran.

C: *chwieje się*

Rei znów zamknęła oczy.
Amira wstała i bez opamiętania biegała w krzaki.

W: *smoczyca mruknęła coś do siebie.*

Amira jęczała i biegała w kółko, po nczym upadła.

Estera spojrzała na Amirę z miną mówiącą: To nic nie pomoże.

A: Au....

Smoczyca starała się unikać ciosów, jednak mimo to była coraz mocniej poraniona w pewnym momencie zawyła żałośnie. Coś powykręcało jej skrzydła.

C: *ma coraz więcej ran*

Estera leżała już nieprzytomna, a ziemia koło niej była cała z krwi. Dara miała wiele ran.

Amira zaczęła się wiercić z bólu.

W: *smoczyca nadal siedziała, starając się opanować ból*

A: Blaze! Pomóż!
*B: Raczej nic tu nie zrobię! <wzdycha>*
A: Co??
*B: No nie!*

W: *smoczyca nie wytrzymała i padła nieprzytomna na ziemię.
*Water obudziła się w jakimś laboratorium.*
-Nie wiem, czy nadaje się do eksperymentów... *mruknął jakiś głos.*
-Hmm... Zobaczymy. *Waterkill spojrzała na swoją łapę. Była to wilcza łapa. Tak, Water była wilkiem. Nagle poczuła jakiś ból i znów straciła przytomność. Gdy ponownie się obudziła... *

Def w końcu ruszyła przed siebie. - Skoro nie możemy się cofnąć przynajmniej ruszmy się do przodu !

*Gdy Water się obudziła, wszystko ją bolało. Rozejrzała się. Ponownie spojrzała na swoją łapę... Która była mechaniczna. Waterkill krzyknęła...
I smoczyca obudziła się. Przypuszczała, że leżała tylko kilka sekund,  Water wstała i spojrzała na łapę.*

Dara wstała chwiejnie. Była ledwo przytomna. Podeszła do nieprzytomnej Estery.

*padł*

// alas, masz wiadomość na dA na swoim profilu //

Dara była zaledwie parę kroków od Estery. Upadła i straciła przytomność. To było po za jej możliwości.

Amira chwiejnie wstała i ruszyła za Def. Co chwila upadała.

Przed oczami Dary pojawiła się masakryczna scena. Martwa smoczyca i martwy smok. Smoczyca wyglądała na około 20 lat i przypominała trochę Dare.

Smoczyca po chwili upadła i nie mogła wstać. Rei wstała za to i rozejrzała się.

Dara ocknęła się. Krzyknęła: Nie. Po chwili zrozumiała że to tylko jej wspomnienia.

W: *smoczyca szybko pobiegła w stronę Def.*

Smoczyca uporczywie biegła przed siebie.

Amira wstała i poszła przed siebie. Rei też.

Dar nadal przed oczami miała 2 martwe smoki. Była to jedna z rzeczy o których chciała zapomnieć, ale nie potrafiła.

*wstał, zaczął biec*

// http://nervicjusz.deviantart.com/art/vR … cjusz&qo=0 :3 //

Amira idzie przed siebie.

Dara stała w miejscu oszołomiona tym co zobaczyła.

Rei szła za Amirą.

-Znowu...Jak to w ogóle możliwe? - powiedziała cicho do siebie Dara.

Smoczyca biegła przed siebie, w końcu zobaczyła przed sobą ... wodę ? Stanęła nad szeroką rzeką, której woda iskrzyła się w zanikających w mroku promieniach słońca.

*Waterkill mruknęła coś pod nosem, biegła coraz szybciej.*
-Szybko...

Amira weszła do wody i spojrzała na swoje odbicie.
A: Woda?
Rei usiadła w wodzie.

Dara stała w miejscu jak sparaliżowana.
-Dara czy to było to o czym myślę?
-Niestety tak Lily - Dara zamiast odpowiedzieć w myślach powiedziała to na głos.

Amira spojrzała z niepokojem na wodę.
R: Woda! - Krzyknęła ucieszona Rei i zaczęła się broodzić w wodzie. Wokół niej rozprzestrzeniła się krew.

Dara spojrzała na Esterę, nadal była nieprzytomna.
-No cóż. Nie jest przyzwyczajona do takiej walki. Myślę że to przez te rany - mruknęła Dara.

R: Woda! - Krzyczała radośnie Rei i moczyła się w wodzie.

Smoczyca wpatrywała się w Rei z niepokojem. - Ej ... ?

R: Wo... Co? - Spojrzała na Def. Jej wyraz twarzy był nieprzytomny.
A: Uh,..? - Patrzy na Rei.

D : Ona ... ona się nie rusza ...

-Gdzie reszta? Pewnie poszli jak byłam oszołomiona tym co zobaczyłam.

A: o-o Uciekajmy!

Jeśli jakieś smoki nadal nie były przy rzece widziały coraz gęstszy mrok i .. ból, jakby rozrywało je od środka. Jeśli chciały przeżyć musiały iść aż do tamtego miejsca, którego jako jedynego jeszcze nie spowiła mgła.
Na pysku Def pojawił się upór. - Rei ! Rusz się !

Dara wzięła na grzbiet nieprzytomną Esterę chociaż nie było to łatwe i pobiegła do  Def.

Rei nie ruszała się z wody.
A: o-o

*Waterkill spojrzała na rzekę.*
-Co teraz?

R: Woodaaa! - Smoczyca uśmiechnęła się.

Rez nadal leżałą w tym miejscu *chyba że ktoś ja zabral .-. *

//lepiej, jeśli ktoś ją przyniesie bo inaczej źle skończy ;_;//

Def niepewnie wpatrywała się w taflę wody.

|| D: wtedy was duch reza zje =-=  ||

// nie będzie nawet ducha, niestety nie mogę tera wytłumaczyć dlaczego o-o //

|| wtf..? xD ||
rez nadal leżała... po chwili odckneła się ale ból był coraz gorszy ... z resztki sił "rykła"
R: pomocy!

W: *smoczyca słysząc ryk rozpędziła się i resztkami sił podbiegła do Rez, chwyciła ją i zaczęła biec w stronę rzeki. Gdy już była przy reszcie smoków, położyła Rez, zachwiała się i upadła. Waterkill jęknęła coś, ale nie dało się jej zrozumieć.*

R: eee.? *gwałtownie zamkła oczy *

Smoczyca stała niepewnie. Nienawidziła takich sytuacji.

*Waterkill pozbierała się, wstała i podeszła do wody.*

Smoczyca spojrzała po raz kolejny na Rei. - .... Może ona coś zobaczyła ?

*Waterkill znów poczuła to nieprzyjemne uczucie szpilek wbijanych w kark.Słyszała jakieś szepty.*

Smoczyca obejrzała się za siebie.

*Waterkill poczuła, że coś ciągnie ją za łapę, w tym momencie została przewrócona.*

Def spojrzała na Water po czym ruszyła w jej kierunku. W tym samym momencie coś z całej siły ją uderzyło w bok.

*Coś zaczęło ciągnąć Waterkill w głąb lasu, smoczyca w ostatniej chwili chwyciła się drzewa. Waterkill czuła, że to coś ciągnie ją coraz mocniej, w tym momencie poczuła ból w łapie, który się nasilał. Water syknęła. W tym momencie smoczyca usłyszała trzask. Wiedziała, że jeśli dłużej będzie się tak trzymać, to... Hmm, powiedzmy, że Waterkill musiała by żyć bez łapy. Water po policzku spłynęła łza... Smoczyca puściła się, została wciągnięta do lasu zostawiając za sobą krwawy ślad.*

D:  W-Water ! - Def w końcu wyrwała się z czyiś łap/rąk/macek(?), po chwili coś ją przygniotło.

Amira spojrzała na to z przerażeniem, nagle poczuła ból i upadła nieprzytomna.
Rei nie reagowała na nic. Miała rozmarzony wyraz twarzy.

Smoczyca ponownie odepchnęła od siebie to coś.

*Smok, który był ranny i cały czas siedział w kącie, napisał coś na ziemi.*
"Straciliśmy ją... Ona już nie wróci.*

R: Ból... Jest taki przyjemny... - Powiedialą z rozkoszą. Całą była we krwi.
Amirę zaczęła ciągnąć jakaś niewidzialna siła.

Def lekko utykając podeszła do miejsca w którym znikła Water, poczuła jedynie przeciągły ból, cofnęła się po czym wpadła na smoka.

*Smok wyciągnął łapę, w powietrzu pojawiło się kilka hieroglifów i Def została delikatnie odepchnięta przez coś.*
//Odepchnięta na tyle, żeby się nie przewróciła.//

Amira otworzyłą oczy. Poczula ból w srzydłach.
R: Ból,.. Przyjemny.. - Powtarzała co chwila.

Smoczyca popatrzyła na niego zdziwiona. - Jak ty ... - potem na napis ... co ?- Szepnęła.

*Smok tylko kiwnął głową ze smutkiem.*

D:  Nie ... to nie może być prawda. - Wstała. - Przecież nadal może żyć !

*Na ziemi pojawił się błyszczący na pomarańczowo napis: *
"Niestety, raczej już jej nie zobaczymy. Nikt stamtąd nie wraca..."

D : ... Skąd ... i jak ty możesz to robić .. tutaj ? -Lekko się cofnęła.

"Nie wiem. Dla mnie to jeszcze nie jest magia, to kilka prostych sztuczek."
//Ja i moja genialna pamięć xD Zapomniałam, że tu nie ma magii o3o//

Smoczyca tylko przekrzywiła głowę.

"Nic już nie możemy zrobić. Trzeba się stąd jakoś wydostać..."

D : ... jak ? - Spojrzała ponownie na Rei.

"Tego nie wiem." *napis na ziemi rozmył się, smok wydał z siebie głuche kaszlnięcie.*

Amira leżała i rozglądała się ledwo ruszając głową.
Wokół Rei było coraz więcej krwi.
R: Krew... - Rozmarzyła się.

Def powoli podeszła do Amiry.

A: Aua... - Steknęła.

D:  CO się dzieje z Rei ?

A: Skąd mam wiedzieć? - Stęknęła.

D : Nie podoba mi się to ...

A: Zaraz... A gdzie ona...
Rei nigdzie nie było.

D : Co ... nie .... NIE ! - Smoczyca wskoczyła przed siebie, nie była w stanie znieść stracenia kolejnego smoka. Bezsilnie uderzała łapami o taflę wody szukając jej.

Przestraszona smoczyca usiłowała wstać, ale upadła/.

Def powoli przestawała się ruszać.
,,Na co czekacie ?! Pomóżcie mi ! - Krzyknęła''- Stała po kostki w wodzie tępo wpatrując się przed siebie.

Amira poczołgała się ledwo w stronę wody.

,,Smoczyca spojrzała na nich zniecierpliwiona po czym skoczyła w stronę brzegu, jednak ... nie była w stanie wyjść, jakby dzieliła ją niewidzialna bariera, gapiła się w to głupio.''- Def nadal się nie ruszała.

A: Co się dzieje?

,,C-co ... - Spojrzała za smoki- O boziu ...'' - Czarna mgła wręcz skupiła smoki blisko wody, jednak nie wchodziła na jej taflę, wręcz ją omijała.

A: Co tu się dzieje?

,, Za wami ! Boziu, nie !- Bezsilnie uderzała w barierę.'' - Woda cicho szumiała ... a mgła nadpływała coraz bliżej parząc smoki.

Amira próbowała stanąć. Jednak upadła robiąc plusk.

,,Smoczyca spojrzała na Amirę. - To jest coraz bliżej !''

A: K-Kto?

,,To coś ... Sama nie wiem.''

A: A-Ale.. - Milczała. Rozgladała się przerażona.

*Smok podszedł do wody.*

A: Aua... - Podniosła głowę.

,,Smoczyca nadal spoglądała na innych.''

A: ... - Patrzała w wodę.

*smok także patrzył na wodę.*

* Zjawił się Kaisler z jakimś dziwnym miejscu*

Smoczyca westchnęła.

Pozostałe smoki niemal siłą zepchnęło do wody.
Na brzegu zobaczyły ostającą mgłę ... linia brzegowa była jakby barierą przed całą ciemnością nadchodzącą z lasu, pogoda znów była piękna.

A: C-Co się dzieje?

- N-n-nie wiem *O_O*

//Taak..Drakon był z wami cały czas...niczym NINJA! OUO//

Smoczyca zaczęła się rozglądać ze strachem.
A: Uh... - Stęknęła.

Smoczyca cofnęła się i spojrzała na drugi brzeg, potem na słońce. - .. Przecież przed chwilą ...

- ..czy to nie wydaje się wam dziwne?      *o_o*

D : I to bardzo .... *podeszła do drugiego brzegu*

A: To jest dziwne! - Smoczyca rozejrzała się z obawą.

- Mam złe przeczucia co do tego miejsca...

A: Ja też... - Przestraszona smoczyca patrzała na niebo.

- Ale mimo wszystko się nie boję - na jego pysku pojawił się łobuzerski uśmiech i ruszył pewnym krokiem przed siebie.

A: A ja sie boję...

Drakon stanął.
- Serio?

Smoczyca stanęła na brzegu rozglądając się. - Póki co, chyba mamy spokój ...

A: Nie, nic... - Mrukneła smoczyca odwracając wzrok.

- Nie bój się Amira, jakbyś chciała się do ciebie przytulę. Mrrr ... - Znowu na jego pysku pojawił się łobuzerski uśmiech i odwrócił się w stronę Amiry.

A: Hm? - Spojrzała na Drakona rumieniąc się.

Drakon nieśmiało przybliżył do Amiry.
- Mówię na serio. Kiedy się będziesz bała lub coś, powiedz. Natychmiast cię ochronię . - powiedział szeptem Drakon.

//Drakon, nie podrywaj >:V . A on tak lubi podrywać smoczyce xdddd//

A: D-Dobrze? - Zarumieniła się jeszcze bardziej patrząc na Dragona.

|| rez trzymaj sie  na baczności bo pamieci nie masz o-o ||
Le nagle rez się obudziła
-Co.. Aaaa..-rykła-Ja żyje ....

Def rozglądała się. - ... - Po czym spojrzała na resztę. - Nie ma Water, ani Rei ... oby żyły ...

//Am, Drakon , nie Dragon xddd//

Jego uśmiech się poszerzył. Też sie trochę zarumienił. Odwrócił się w stronę jeziorka i powoli ruszył do przodu.

-czy ktos mi wyjasnił co tu sie dzieje?! - mina " D: "

A: T-Tak, oby żyły... - Pisnęła cicho.

Odwrócił sie na chwilę i spojrzał na resztę.

- A ja wejdę w głąb jeziora! -  Powiedział to i ,,mina superbohatera '' .

-a kim ty jesteś.?- nadal D:

D : ... jakiego jeziora ?

Smoczyca spojrzała na Rez.
A: ?

-czy ktoś mi to  wytłumaczy?

//Kurde, rzeki xdddd//


Spogląda na Rez z miną : * ಠ_ಠ *
- Jestem przecież Drakon

A: Ale.. Co? O co... - Spojrzała pytającym wzrokiem na Rez.

-ja was nei znam!-  nadal mina D: - GDZIE JA WOGÓLE JESTEM?!  ||rez wogóle jeszcze nie zna drakona |D ||

// NIE ZNASZ MNIE?! ಠ_ಠ //

- Co to? Szpital dla chorych umysłowo? - mówił szeptem...bardzo cichym głosem. Jakby mówił sam do ciebie.

D : Prędzej jakiś kancer ... - ruszyła przed siebie.

A: Jestem... Amira.. Znamy się... - Zrobiła krok do tyłu.

||  *you  don't say? ||
-ja cie nie znam  ...-

A: Znamy.. - Przechyliła głowę.

-nie- mina poker face

- No proszę was, Dziwna pogoda i zmiany w terenie, zaniki w pamięci...co jeszcze?!

A: Zapomniałeś o zniknięciu dwójki smo.. smoków...

Po chwili rez zaczyna się śmiać niewiadomoo z czego
-co d-do..? - padła nieprzytomna

- Hmh. Ano. To nie do zniesienia...ile jeszcze razy?! * >.< *

A: To.. - Nie dokończyła, tylko pisnęła ze strachu cofając się.

- Co? - odwrócił się w stronę Amiry.

A: ... - Smoczyca spuściła głowę. - Jest.. Straszne... - Szepnęła.

Drakon spojrzał z czułością na Amirę. Jego spojrzenie mówiło "Nie bój się" . Przekręcił głowę i spojrzał na wodę. Szedł powoli w głąb rzeki.

Amira spojrzała na Drakona i powoli ruszyła do przodu.

Gdy Drakon doszedł na drugi koniec (jeśli szedł w kierunku z którego szły smoki czyli tam gdzie wcześniej była mgła) miał wrażenie że idzie z coraz większym oporem, jakby coś go ciągnęło z powrotem.

- Ahh...co jest? - Szedł mimo oporu stawianego przez niewidzialną przeszkodę.

A: ? - Spojrzała na Drakona.

W końcu jego ciało zaczęło coś ,,haratać'' z coraz większą częstotliwością, jakby rozrywało je na wszystkie strony.

- Ahh! Co to do cholery jest?! - krzyknął Drakon. Powoli zaczął się cofać.

Im dalej się cofał tym mniej go raniło. Def spokojnym krokiem szła przed siebie.

Amira ruszyła chwiejnym krokiem za Def. Słyszała chrapanie w głowie.

Smoczyca nie wiedziała za bardzo gdzie idzie, kierowała się widokiem jakiejś budowli.

A: Lepiej się stąd wydostać, jak najszybciej! - Spuściła głowę idąc dale.

D : Ta ...

A: Hehe... - Jej śmiech był nieopewny, co chwila się rozglądała.

D : ... To szkło ?

A: ? - Uderzyła o coś. - Au! - Upadła i złapała się za głowę.

- Co do...? - wywalił się .

A: Co..? - Wstała powoli i zrobiła krok do przodu, ale nie mogła, o coś uderzyła.

D : ?

- Szkło? Ale w jaki sposób? * O_O , nie ogar *

D : ... Jakiś na pewno ...

*Pomarańczowy smok podszedł do reszty.*

Def dosyć nieufnie przyglądała się budowlom.
Wszelkie budynki (ze szkła oczywiście) były nad przepaściami, jeden mocniejszy krok i szkło mogło pęknąć pod ciężarem smoka i zrzucić go prosto w bezdenną wyrwę ...

Amira spojrzała na budynki.
A: To.. Co teraz?

- Skoro nie można wrócić, trzeba chyba iść dalej.

Drakon popatrzył na szklane budowle. Przyglądał się im i powoli ruszył do przodu.

Powoli ruszyła za Drakonem.

Drakon powoli stanął na szkle. Rozejrzał się.

Amira ostroznie weszła na szkło. Zapukała w nie lekko.
A: Chyba wytrzyma...

Drakon ruszył powoli dalej. Szedł chwiejnym krokiem jakby był pijany. Rozglądał się co kilka sekund.

Smoczyca szła powoli za Drakonem z obawą.

Smoczyca ruszyła za nimi co jakiś czas odwracając sie za siebie. Nie podobała jej się ta cisza.

Spojrzała w dół.
A: Uh..  - Stęknęła.

Drakon już się nie chwiał. Szedł spokojnie. Kiedy Amira stęknęła odwrócił się, spojrzał na nią i wyszczerzył zęby w łobuzerskim uśmieszku.
- No co słodziutka? Boisz się , że spadniesz?

A: Hm? - Spojrzała na niego i się zarumieniła. -  Ee.. Tak? - Podniosła lekko jedną łapę.

Drakon parsknął śmiechem. Spojrzał na Amire bardzo uczuciowo...jakby..jakby chciał dodać jej odwagi i powiedzieć ,, ochronię cię " . Jednak po chwili się odwrócił i ruszył dalej.






//Moi mili... Drakon zakochał się w Amirze * * //

Amira spojrzała na Drakona z coraz większym rumieńcem i ruszyła powoli dalej.

//XD//

Def zerknęła na nich z pół-uśmieszkiem po czym nieco zwolniła.

Drakon nagle stanął jak sparaliżowany . Szkło pod jego lewą przednią łapą lekko pękło.

Def spojrzała na niego uważnie. - Nie ruszaj się ...

*Pomarańczowy smok gdzieś się zapodział.*

Smoki poczuły że szkło lekko drży, jakby coś pędziło ... Za nimi.

Drakon ani drgnął. Gapił się w przestrzeń przed nim.

Smoczyca wytężyła wzrok, nadal nic nie widziała ... oprócz niemalże niewidzialnych kształtów w powietrzu, biegnących prosto na nich - O cholera ... Drakon .... nie musisz już stać ... RUSZ SIĘ - Pobiegła przed siebie pozostawiając za sobą głębokie rysy w szkle.

Drakon wykonał bardzo szybki ruch i pobiegł za Def.

*jakiś ledwo widoczny kształt mignął z tyłu.*

Amira pobiegła jak najprędzej za smokami.

Drakon biegnąc za Def spojrzał kątem oka na Amirę i wsłuchiwał się w dźwięki dobiegające zza pleców smoków. Nie wiadomo dlaczego , odwrócił się i stanął . Po chwili krzyknął:
- Chodźcie tu do mnie!

Smoczyca wrzasnęła za nim. - Co ty robisz ?!?

Drakon puścił tą uwagę mimo uszu. Ruszył w stronę ,,Tego-czegoś-co-szarżowało-na-nich" .

Szkło pod nim się nieco przesuwało, wyglądało na porozcinane. Def w tym czasie spojrzała na swe pazury. - Co ... o kur- Drakon, nie !

Smok zaczął się rozpędzać. Przeskakiwał pęknięcia które były pod nim . //Jeżeli wgl były xd//

Smoczyca powiodła za nim wzrokiem po czym zerknęła na ściany, wpadł jej do głowy pewien pomysł.

Jeden nieuważny krok i Drakon się potknął. Wylądował z hukiem na szklanej podłodze. Szkło pod nim zaczęło z ogromną prędkością pękać. W ostatniej chwili smok skoczył i ruszył dalej.

Smoczyca przejechała pazurami i ogonem po podłodze,ścianach i suficie, na szkle pozostała niewielka linia.

*Ledwo widoczny kształt zbliżał się coraz bardziej.*

Def nieco się cofnęła i uderzyła w szkło przed nią(poza linią), które zaczęło się osuwać.

*Zjawia sie nagle, niespodziedwanie El Rayo*

*przezroczysty kształt skoczył na El Rayo*

* El Rayo odrzucil jakos przedroczysty ksztalt*

Def drugi raz uderzyła w szkło, łatwo było się domyślić, co chce zrobić. Skoro w tym miejscu nie dało się latać kreatury nie powinny się do nich dostać po odcięciu tej części korytarza.

*Kształt ponownie zaatakował.*

* U El Raya w tym momencie, jego oczy zmienily na kolor czerwony i z.owu odrzuca ten  ksztalt*

*tyle, że kształt nie dał się odepchnąć i zgrabnie odskoczył na bok, rozpływając się w powietrzu.*

W  tunelu można by było słyszeć coś  typu czyjegoś huhania ...

Def spojrzała za siebie. - O kurka ...

*Kształt ponownie się pojawił i skoczył w stronę Def*

Patrzy się na kształt.

Smoczyca gwałtownie się cofnęła, poczuła jak krańce szkła wbijają się w jej stopy. Po chwili nachyliła się gwałtownie próbując zrobić unik.

* El Rayo patrzy?

Drakon nadal pędził w przeciwną stronę niż inne smoki. W końcu dobiegł do dziwnych lekko-widzialnych kształtów i zaczął kłapać zębiskami na wszystkie strony. Ale jego ciało było jakby ,,dźgane" ze wszystkich stron. W wielu miejscach krwawił, ale mimo wszystko nadal kłapał zębami w niewidzialne stwory.

Def ruszyła znowu przed siebie ciągnąc za sobą pozostałych. Miała wrażenie że coś słyszy.

Nadal było słychać ten dzwięk

Drakon straszliwie krwawił. W końcu upadł i już się nie podniósł. Uderzył łapą w ziemię mając nadzieje, że zabije jednego ze ,,Stworków". Ale nie przemyślał tego . Szkło pod nim pękło. Natychmiastowo skoczył do tyłu i stanął wyprostowany. Nadal krwawił. Chwiejnym, ale szybkim krokiem ruszył w stronę pozostałych.




//Edytowałam bo zapomniałam , że tu się nie używa elementów, wybaczcie ^^'//

Smoczyca nadal biegła przed siebie.

A: Drakon! -Wrzasnęła patrząc na Drakona.

T: *spada z nieba waląc łbem w szkło, zaraz po nim leci Pimpuś i Caos prosto na niego*
C: Miękkie lądowanie. c:

Drakon dobiegł do innych. Nadal krwawił.

Smoczyca spoglądała na ścianki korytarza, zauważyła że pojawiają się na nich krwawe odciski łap, jakby coś po nich chodziło ... i to nie jedno.

A: Drakon? - Podszedła do niego.

Caos, Tev z Pimpkiem na grzbiecie podbiegli do reszty.
T: Jak tam? I gdzie jesteśmy?

- N-nic mi nie j-jest - wyjąkał. W tej chwili spojrzał na krwawe ślady na ścianie. Wyglądał na zszokowanego.

Spojrzała na ślady. Jęknęła cicho.
A: Co to ma być?

T: Hm... *przytula Pimpusia i dalej idzie* wiecie... może pójdziemy w bardziej milsze miejsce? Z kwiatkami, tęczami i kotkami.

Słychać było stukanie, ciche acz nieregularne. Te stwory próbowały dostać się do środka, ze wszystkich stron. Pod smokami znowu cicho trzasnęło szkło.

- Chciało by się . - mruknął słabym głosem do Teverana.

T: Widzę że to szkło pęka... wiecie... szkoda mi go bo jest takie ładne...

A: Pomóc ci wstać? - Spojrzała na Drakona.

Smoczyca gwałtownie podniosła głowę. Po całym korytarzu rozległy się ciche szepty.

A: ?? - Usłyszała szepty i zaraz się skuliła.
A: Czy ja słyszę.. tę małą.. tą co zaginęła? - Zrobiła dziwną minę.

Cienki głosik przewyższył pozostałe. - Chodźcie ... do nas ...

A: Co się dzieje? - Przestraszona skuliła się bardziej.

C: *stanął, rozglądnął się*

- Jasna Cholera! Kto to mówi?!

Amirsa tylko jęknęła.

Za szybą pojawił się pysk młodego smoczęcia ... Bez oczodołów. - Przyłączcie się ... -Def gwałtownie się cofnęła uderzając w kolejną ścianę, za którą pojawiały się kolejne.

Wśród smocząt można było zauważyć Rei, płakała krwią i nie miała oczu.
R: Chodźcie! - Piszczała.
Amira wrzasnęła i zakryła oczy.

- CO TO DO CHOLERY JEST?! - Drakon odskoczył od szyby.

W głębi korytarza pojawiły się kolejne stwory. Smoczęta cały czas uderzały w ściany, które powoli pękały.

C: *zatrzymał się, usiadł*

Rei uderzała w ściany wraz z innymi smoczętami przy tym usmiechając się.
A: To jakies Wariatkowo! ;_;

Drakon syknął. Wydawał się byc wściekły. Spojrzał na Amirę. Jego białka ( ale ona ma czerwone białka >:V ) zaczęły przebarwiać się na czarno i zaczęło coś z nich spływać ( też czarne) .

C: Tu jest świetnie! *śmieje się*

Amira ukradkiem na niego spojrzała.
A: ;_;

Przed smokami zatrzymały się kolejni niewidzialni. - Możecie być wieczni ... najsilniejsi ....

coś w umysle amiry szeptało

A: Co znowu? ;_; - Zaczęła słyszeć szepty w głowie.

Po chwili  amira mogła czuć  tylko  ból w głowie

Postacie nadal do nich mówiły, szkło pokrywało coraz więcej sieci pęknięć. Def przyglądała się niewidzialnym z lekkim zdziwieniem. - Dołączcie, a będziecie niepokonani ...

Oczy Drakona były już całe czarne. Pozostały jedynie źrenice - mniejsze i całe czerwone . Z jego oczu spływała dziwna czarna maź. Syczał gapiąc się w smoczątka.

A: Ah... - Padła na ziemię trzymając się za głowę.
A: Blaze...
*B: To nie ja...*
A: To kto? - Jęknęła.
Rei piszczała dalej pukając w szkło.

ból narastał po chwili amira została sparaliżowana

Amira mogła aktualnie tylko jęczeć.

Możecie być lepsi .... silniejsi ... - Def nadal wpatrywała się w postacie, cicho do siebie szepnęła. - Lepsza ? O co wam chodzi ?!

C: *śmieje się* Przecież tu jest wspaniale!

Amira tylko się gapiła na smoki jęcząc.

- Amira! Co się dzieje? - głos Drakona był dziwny ; zniekształcony. Jakby głos potwora. Echo jego głosu dźwięczało w uszach każdego. Nadal z jego oczu spływała dziwna maź.

A: N.. - Tylko to zdołała powiedzieć.

... Weźcie nas zostawcie ! - Wbiegła na stwory i przez nie przeniknęła. Były zwiewne niczym wiatr. Po chwili leżała robiąc kolejne bruzdy na szkle. Szepty były coraz wyższe, niemal kłuły w uszy. - Jesteście słabi ... dajcie sobie pomóc ...

po chwili ogolnie amira leżała nieprzytomna

Gapił się swoimi maleńkimi źrenicami prosto na Amirę. Jego łuski zaczęły przybierać barwę koloru krwi. Nagle odwrócił się w stronę stworzeń . Łańcuch na jego szyi zabrzęczał. Zaczął syczeć.

Amira powoli zamknęła oczy i zemdlała.
*B: Co się tam dzieje??*

Drakon nadal syczał na stworzenia. Odwrócił się w stronę Amiry i stanął bardzo blisko niej. Zaczął syczeć tak wysoko na stwory, że te syki przypominały słowa ,, Zostawcie nas " . Drakon teraz wyglądał jak prawdziwy potwór.

C: Stary spokojnie...

S : I gdzie wy chcecie uciekać ? ... Jesteście przegrani, dlaczego nam odmawiacie ?
Def zacisnęła zęby i po raz kolejny skoczyła na stwory, szkło wydało głuchy chrupot.

Amira wciąż leżała nieprzytomna.
*B: Świetnie..*

Drakon stanął jak wryty. Przez ułamek sekundy słychać było tylko dźwięk wydawany przez łańcuch Drakon'a a potem uderzenie. Drakon uderzył w szybę pozostawiając ogromne pęknięcie.

po chwili blaze mogła ujżeć przed sobą coś w postaci krwawego  ducha..

DRAKON - Wrzasnęła zatykając sobie uszy. Smoczęta wzleciały do korytarza.

*B:WTF! Jakbym widziała swojego ojca po robocie! <gapi się na ducha>*

duch po chwili rusyzł na blaze...

*B: To chyba mój ojciec! <usiadła>*
Rei wleciała do środka wraz ze smoczętami.

duch zatrzymał się.. przed nosem blaze po chwili zniknął amira  mogła sie juz odcknąć

Drakon rzucił się na smoczątka. Lecz przeniknął tylko przez nie. Potem było tylko słychać zgrzyt pazurów Drakona i syk. Smok próbując bronić Amiry ( i przy okazji innych XD ) spadł w przepaść .

Amira jednak alej się nie budziła.
Rei zbliżyła się do smoków z dziwnym usmieszkiem.

Smoczęta zaczęły przyciskać smoki do podłogi która w ogromnym tempie pękała.

Def tylko wrzasnęła i ponownie spojrzała na postacie, które niemal cały czas szeptały. - Za późno ...

C: *zaczął klaskać* BRAWO! ŚWIETNIE ŻEŚ ZROBIŁ!

Rei zaczęła przyciskać smoki wraz ze smoczętami.

Głuchy trzask, wysokie krzyki, niesmocze wrzaski, smoki zaczęły spadać w przepaść.

C: Darujcie sobie! *podcina nogi smoczętom* Nie na mnie takie sztuczki!

Rei lata wokół spadajacych smoków.

Powietrze wokół zdało się drżeć niesamowicie, wszystko było coraz bardziej czerwone, potem ciemniejsze ...

C: czy już mówiłem że to miejsce jest wspaniałe?

Amira spadała w dół z zamkniętymi oczami. Kryształ, który nosiła zabłyskał na jasno.

W tym momencie wszystko ucichło. Smoki znalazły się w korycie tej samej rzeki do której wcześniej weszły, w której znajdowały się wcześniej. Jednak ... nie było wody, a koryto był aż za głębokie, skoro wcześniej woda sięgała im do kostek. W dodatku Drakon znikł, co nie oznaczało że liczba smoków zmalała ... pojawił się ktoś nowy.

Amira wciąż leżała nieprzytomna. Grzywka zasłoniła jej twarz.

C: ale tam było... ZARĄBIŚCIE!

Smoczyca nieprzytomnym wzrokiem spojrzała na pozostałych. - ... bosz ... co to było ...

C: Możemy tam iść jeszcze raz?

Smoczyca dalej była nieprzytomna. Można było zauważyć, że jej kryształ zmienił kolor na ciemno-niebieski.

W oddali coś huknęło, rozległ się łoskot tysiąca odkręconych kranów. Woda wracała do rowu ...

//staje przed wami wybór : bieg w lewo, prawo, albo utonięcie. //

Smoczyca była dalej nieprzytomna. Jej kryształ stawał się coraz ciemniejszy.

C: *biegnie w lewo*
T: *biegnie w prawo razem z Pimpkiem*

Def złapała i podniosła Amirę, po czym ruszyła w lewo. Za smokami runęła woda zalewając koryto po brzegi i buzując.

Kryształ na ramieniu smoczycy zmienił barwę na brudny niebieski i tak pozostał.

Woda nadal buzowała, jednak słońce delikatnie przebijało się przez ciemne chmury. Po stworach nie było ani śladu.

*A: Uh... <powoli wstaje i rozgląda się> Gdzie jestem? <znajduje się w czarnej nicości>
B: No zgadnij gdzie... <pojawia się obok niej>
A: Co? <Spojrzała na Blaze>
B: Wracaj do nich... Naprawdę jest ciekawie...
A: ?*

Def mogła poczuć niebezpieczeństwo...

Smoczyca rozejrzała się.

Amira xcicho jęknęła i otworzyła oczy.
A: Co się?

D : Mam wrażenie, że jesteśmy obserwowani ...

po chwili smoki  wokół nich pojawiła się mgla....

A: ? - Rozejrzała się słabo.

Mgła była już coraz bliższa .. można było ujrzeć czarną sylwetke smoka .. jej oczy świeciły się szarym blaskiem. nei było widąc jej kolorów ....

A: Co? D: - Gapi się na mgłę.

D:  Co do ...

Na tej sylwetce smoka było można zobaczyć uśmiech.. to coś z mgły zaczeło się  zbliżać...

C: *przybiera postawę bojową xD*

Smoczyca wyprostowała łapy gotowa na atak.

Mgła... po  chwili znikła .. teraz można było zobaczyć tą postać .. była to smoczyca..z psychicznym uśmiechem...?

D : ... Co do ...

Le Smoczyca nadal się  w nich wpatrywała...

D : ... Odpowiesz nam w końcu ? Oczywiście jeszcze możesz pogadać z moją pięścią .... - Zacisnęła dłoń i do niech podeszła.

Smoczyca nadal stała...

Def stanęła przed nią. - Ty w ogóle nas słyszysz ?

-słysze...

D : Czego chcesz ... należysz do nich ?! - Uniosła głowę spoglądając na nią nieufnie.

-może tak .. może nie...?

D:  Może tak, może nie ... - Dała jej z liścia. - I kit.

def mogła zauważyć że smoczyca miała twardą łuske *ale jednak poczuła.. |D * .. smoczyca chwyciła jej łape i wstała na 2 łapy  ...

Def obróciła łapę tak, że pazury wbiła(lub nie) w łapę smoczycy wpatrując się w nią nadal zimnym wzrokiem.

Smoczyca lekko sykła z bólu po chwili chyciła łape def ,def mogła poczuć ból w łapie

C: Ciekawa akcja. *je watę cukrową*

D : Uuuu... ktoś jest zły ? - Zrobiła nieco upiorny uśmiech z bólu.

A: ... - Gapi się na to.

C: Chcesz trochę waty?

A: Nie, dzięki... - Spojrzała na Caosa dziwnie
.

C: Zostanie więcej dla mnie. *zjada watę w całości*

*Pomarańczowy smok, który wcześniej gdzieś się zapodział, stał obok, nastawiając sobie złamane skrzydło.*

Ther patrzy się na pomarańczowego smoka.

*Pomarańczowy smok nastawił sobie skrzydło ,w tej chwili gapił się na Ther.*

C: *siada*

Ther siada obok Caosa.

*Pomarańczowy smok rozgląda się.*

Def nadal czekała na reakcję smoczycy wpatrując się w nią ze złośliwym uśmiechem.

C: *pije czekoladowe mleko* Jeju, ty ją walnij, ona ciebie walnie i po sprawie.

T: Dasz trochę czekoladowego mleka? *o*-zwróciła się do Caosa.

C: Jasne. *nad Ther pojawia się chmura waty cukrowej i leci z niej czekoladowe mleko.*

T: Jej!
Smoczyca zaczyna skakać wyłapując krople picia, a także urywając czasem kawałki chmurki.

C: Widać nie tylko ja tu uwielbiam watę cukrową i mleko czekoladowe.

Smoczyca wpatrywała się złowrogo w def...

T: Yhy. -uśmiechnęła się co Caosa.

C: *uśmiechnął się do Ther, popatrzał na smoczycę i Def* Jeju... albo się bijecie albo się na siebie gapicie...

-czekam aż ona zaatakuje-szeptneła sama do siebie...

C: Na pewno...?

D : Serio ? Chcesz walczyć ?

*Pomarańczowy smok podszedł do chmurki z waty cukrowej, wyrwał sobie z niej kawałek.*

Jej wzrok zdecydowanie mówił tak..
|| o-o ||

D : Serio, to nie jest najlepszy moment. - Spojrzała na pozostałych.

// skojarzenia o-o //
C: Życzę powodzenia. *urywa kawałek waty cukrowej i je*

Smoczyca nadal na nią tak paczał.. po chwili ją puściła

D:  W ogóle skąd się tu wzięłaś ?

Smoczyca staneła na 4 łapy.
-przechodziłam...-prawie tego nie było słychać bo skapła się że wszyscy się na nia paczą ...

D : ... mhm ... wiesz może jak się stąd wydostać ?

-Taa..-spojrzała za siebie
|| a rez..? bo sie zgubiła xD ||

D : Dobra to ... - Wróciła do grupy. - Nie ma co czekać.

Smoczyca się cofneła.
l

D : ... Idziesz z nami ?

Smoczyca spojrzała na nieznajoma.

Def skierowała głowę w stronę lasu. Mimo nienagannej pogody nadal budził niepokój, wśród szumu liści drzew mimo to słychać było jakby nawoływanie. - ... Wśród tamtych smoczątek ... była ta mała ...

A: Racja... - Stęknęła Amira wgapiając się w ziemie.

*Pomarańczowy smok spojrzał na Def. Nie podobało mu się tu. Chciał jak najszybciej stąd odlecieć.*

D : Myślicie ... że to co oni mówili .... było prawdziwe ? - Na jej pysku pojawiło się zwątpienie. - Bez elementów... jesteśmy tu niemal bezbronni ... nie mówiąc o lataniu.

*Pomarańczowy smok tylko westchnął i spuścił głowę.*

A: Ja.. Nie wierzę.. Tym dziwnym.. Duchom... Czy.. Demonom... - Stęknęła.

*Pomarańczowy smok zaczął coś bazgrać pazurem w ziemi.*

D:  Ja ... ja nie wiem co myśleć. Bez ostrzy czuję się taka ... taka słaba. - Pokręciła głową, po czym podeszła do pomarańczowego. - Ty byłeś tutaj wcześniej, ale widocznie nie jesteś w stanie rozmawiać ... wyjaśnisz nam co się tutaj dzieje ? - Pokazała na dosyć miękką ziemię.

Amira stanęła obok Def.

*Smok spojrzał na nią, po czym zaczął pisać.*
"Niewiele pamiętam, ale wygląda na to, że są to widma poległych... A może są to żywe smoki, które pochłonęła mroczna energia tego miejsca?" *Smok jakby się chwilę zastanawiał, po czym dopisał*
A tak w ogóle to mam na imię Anubis.

Smoczyca spojrzała na napis i przełknęła ślinę.
A: Upiory?

Smoczyca lekko się uśmiechnęła. - To już coś ... Miło cię poznać, Def jestem. - Podała mu łapę z uśmiechem, w jej oczach jednak nadal widać było że myślami jest gdzieś indziej.

Amira się tylko cofnęła.

*Smok westchnął i dalej bazgrał pazurem jakieś znaki.*

D : ... Skoro ta ,,mgła'' odsyła tam gdzie są smoki, to ... jak powinniśmy się poruszać, aby odnaleźć wyjście ?

*Smok westchnął.*
"Niestety, tego nie wiem. Braki w pamięci zawsze sprawiają kłopot..."

D : ... Póki jesteśmy razem, możemy się jakoś bronić.

*Smok wstał. Najwyraźniej coś go zaniepokoiło.*

Spojrzała na niego. - ?

*Smok warknął, patrząc na las.*

D: Nie mów że znowu ... - Wstała uważnie spoglądając na zarośla.

-Oni zawsze przyjdą ...-psiła smoczyca-tak ogólnie jestem Astra...

D: Def ... Nie możemy stracić kolejnego przyjaciela ... nie możemy zawieść... ja nie mogę zawieść. - Zacisnęła zęby.

*Smokowi powiększyły się pazury.*

-jak chcecie to moge wam pomóc ...-Wstała po czym ziewneła...

D: Jak ?

-Pierwsza rzecz... idziemy tam gdzie się ciągnie rzeka...

D : mhm ... może to dobry pomysł, rzeka zawsze ma swe źródło jak i ujście ...

A: Hm... - Spojrzała w zarośla.

*Anubis zatrząsł się, napisał pazurem*
"Lepiej chodźmy stąd..."

D : Ta ... - Nieco się cofnęła.

Astra ruszyła wzdłuż rzeki

Def pobiegła za nią.

*Smok także ruszył w stronę rzeki.*

Dreszcze przeszyły jej ciało. Mgła powoli wracała.

*Anubis wiedział, co teraz się stanie. Smok stanął na dwóch łapach.*

Smoczyca staneła i się rozejrzała ...

Def uniosła lekko głowę i nasłuchiwała.

*Anubis także nasłuchiwał.*

We mgle zamajaczała czyjaś postać. Była ona tylko trochę widoczna.

Def stanęła przed smokami.

Smok z mgły zaczął się przybliżać . Teraz było można zobaczyć kto to był - Drakon. Lecz inaczej wyglądał... Jego łuski i rogi były w kolorze krwi, a oczy miał w typie ,,zalgo" . Powoli sunął ku smokom.

D : Ty ... ty żyjesz.

- Przyłączcie się do nas....  - Drakon przekrzywił głowę i psychicznie sie uśmiechnął .

D : Nie ... ty też ?! - Nieco się cofnęła.

- My jesteśmy znacznie silniejsi. Jeśli się do nas przyłączycie , będziecie tacy jak my... - Drakon ciągle szedł w stronę smoków.

D : Mam już powyżej rogów te wasze gadanie ... - Tym razem zrobiła krok naprzód.

*Anubis warknął. Nie był pewny, czy atakowanie smoka przyniesie jakiekolwiek efekty...*

Drakon nadal powoli szedł w stronę smoków.
- Ale nie rozumiecie? Będziecie silniejsi, nieśmiertelni...

D : Z tego co widzę, również nie będziemy sobą ...

Drakon tylko się uśmiechał i szedł dalej.

-ale się ciebie boje pff-spojrzała na niego astra
-chociaz oczy niezłe-naśmiewała się z niego (no co? xD)

Drakon odwrócił sie w stronę Astry. Przez ułamek sekundy zdążył doskoczyć do smoczycy i zranić ją w łapę.

Estera pojawiła się z nikąd. Cały czas była nie daleko reszty. W łapie trzymała kryształ który wyglądał jak ten Lily. Była sama, Dara widocznie gdzieś znikła.

Def ruszyła na Drakona. Wyciągnęła łapę aby uderzyć go z prawego sierpowego.

Estera spojrzała na Def. Nie rozumiała co się tu dzieje.

Drakona to nie ruszyło. Był niematerialny ( w pewnym sensie ). Uderzył Def w klatkę piersiową i zaczął się psychicznie śmiać.

Smoczyca nieco się cofnęła i złapała za pierś (lol jak to brzmi) nieco spowalniając oddech. Wpatrywała się w niego próbując wykombinować jak go zranić.

- I co, nadal nie chcecie się przyłączyć? Będziecie znacznie silniejsi... - zaczął.

D : Weź się zamknij ! - Ponownie się na nieco zamachnęła.

Łapa Defendaris tylko przez niego przenikła. Drakon ugryzł Def w kark i odskoczył. Rana smoczycy krwawiła.

-Co tu się dzieje? Dlaczego nie ma z wami Dary? Myślałam że poszła do was - Estera była trochę przestraszona.

D : Nie wiem ... AUĆ - Znowu się wykręciła.

-Tak w ogóle to może wiesz co to jest? Dara mi to dała za nim poszła. Odczepiła od naszyjnika - pokazuje Def kryształ który trzymała w łapie.

Drakon spojrzał na Esterę. Wykrzywił głowę i psychicznie się uśmiechał.

Estera spojrzała na Drakona. Potem spojrzała na kryształ.

D : Wcześniej cały czas nosiła ten kryształ ... - Przyglądała się Drakonowi.

-Myślałam że jest dla niej ważny. Kilka lat temu Lily się wściekła jak zniknął. Zamroziła kawałek lasu. Dara wyglądała jakoś dziwnie jak mi go dawała.

Rei pojawiła się koło smoków i spojrzała na nich (choć brak jej oczu xD).
Amira cicho pisnęła patrząc na nią.

Astra spojrzała na swą łape
-cholera.. jednak mogłam tego nie robić... -spojrzała na kryształ
-moge na chwile..?

A: Gh.. - SPojrzała na Drakona i cofnęła się.

Smoczyca spojrzała  na amire...

*Anubis stał i patrzył na atakującego smoka.*

Amira tylko jęknęła.
Rei się dziwnie zaśmiała i spojrzała na smoki dziwnym wzrokiem. Z jej oczu zaczęła wypływać dziwna, granatowa maź.

smoczyca spojrzała kątem oka na rei
-wiec mamy doczynienia z widmami..?-szeptneła

R: Chodźcie! Przyłączcie się do nas i zaznajcie tej potęgi.. - Przemówiła grobowym głosem patrząc na smoki z uśmiechem.
A: Ghh.. - Znów się cofnęła i upadła.

Def przyglądała się obydwóm smokom. Nie wiedziała czego się po nich spodziewać.

R: No chodźcie... Przyłączcie się.. - Syczała smoczyca zbliżając się do smoków.
Amira tylko raz po raz piszczała cicho i wstała pośpiesznie.

po chwili Astra podbiegła i wyrwałą ten kryształ ... leciała wprost w rei

Rei spojrzała na Astrę i przechyliła głowę. Smoczyca skoczyła na nią i wbiła zęby w jej szyję.
Amira spojrzała na to z paniką.

SMoczyca zrobiła uni  po chwili wycelowała kryształem w widmo rei

Rei wylądowała i spojrzała na Astrę i zachichotała cicho.
Amira tylko jęknęła.

Smoczyca stanęła koło Amiry. - I jeszcze ona ...

A: Tak.. Ale co się z nimi dzieje? - Jęknęła.
Rei zbliżała się powoli do Astry.

D : Skąd mam wiedzieć ? - Lekko załamał się jej głos.

*Anubis mruknął, zaczął się cofać.*

A: Yh.. - Jęknęła i się znów cofnęła.
Rei zatrzymała się i spojrzała to na Def, to na Anubisa i na Amirę.

*Anubis spojrzał na Rei. Zastanawiał się, jak ją obezwładnić...*

Smozcya się cofneła
-tylko podjedz do kryształu a zginiesz ...-szeptła

Rei spojrzała na Astrę.
R: Dlaczego się nie przyłączycie? Dlaczego nie chcecie poczuć tej potęgi? Chodźcie i dołączcie do nas! - Usmiechnęła się dziwnie.
Amira spojrzała na Rei dziwnie.

Na pysku Def malował się dziwny wyraz niepewności, strachu ... ciekawości.

R: Przyłączcie się... Musicie poznać tę moc... - Przeszła wzrokiem po smokach, stała wciąż i uśmiechała się dziwnie.
A: Moc? - Tylko się cofnęła.

Drakon obserwował wszystkie smoki z psychodelicznym uśmieszkiem. - Taak... przyłączcie się!

A: Drakon? O co ci chodzi? - Spojrzała na niego ze strachem.
R: Trzeba to poczuć.. Tę moc... Chodźcie.. - Powtarzała co chwila te same słowa.

Smok odwrócił się w stronę Amiry.  - Przyłącz się, za zaznasz tej mocy... - z jego oczu zaczęło coś płynąć i umysły każdego ze smoków przeszył zgrzyt .... przeraźliwy i głośny zgrzyt.

A: Ghh.. - Usłyszała zgrzyt. - N.. Nie mam.. Ochoty B.. Być.. T.. Taka.. - Wyjąkała patrząc się na Drakona.
R: To taka.. Potęga... - Mruczała rozmarzona Rei i stanęła obok Drakona uśmiechając się perfidnie.

*Anubis patrzył na krzaki za widmami. Coś się tam ruszało.*

Def przytknęła łapy do głowy. Pisk niemal ją ogłuszył.

Rei nie zwracała na to uwagi, dalej się patrzyła na smoki. Granatowa maź zmieniała powoli kolor na brudny - zielony.
A: Ghh.. - Kaszlnęła i zakrztusiła się lekko widząc, jak maź zmienia kolor.

-jak chcecie to wam pokaże.. ale moc kryształku ...

R: Po co się opierać? - Przekrzywiła głowę tylko.

Szeptneła coś pod nosem .. po czym zbliżała się z kryształem do  nich

Def tylko przyglądała im się.

Rei spojrzała na Astrę i przechyliła głowę.
A: ? - Spojrzała na Astrę.

Estera paczyła na kryształ który trzymała. Był widocznie jaśniejszy od kryształu Lily.
-Czekaj, czekaj - przygląda się kryształowi - To przecież nie jest kryształ Lily. Ten Lily był ciemniejszy. - zamyśliła się na chwilę. - Nie przypominam sobie żeby Dara kiedykolwiek była wesoła. Lily mówiła że ona zawsze jest ponura.

Rei spojrzała na smoki z dziwnym uśmiechem. Nagle dało się słyszeć jej gardłowy rechot.
A: O co.. Tu. - Smoczyca coraz bardziej przestraszona spojrzała na Rei.
*B: Super!*
A: Co tu jest niby super? - Jęknęła.
*B: Wszystko!*

Estera rzuciła kryształem w Rei.

Kryształ przez nia przeniknął.
R; Dołączcie! Nie chcecie być silniejsi? - Znów się zaśmiała.
A: Nie.. Dzięki! Chcę jeszcze pożyć! - Jęknęła smoczyca patrząc na Rei.

-Silniejsi? Phi! I tak nie umiem panować nad żywiołem. Jedyne co mogę zrobić to sprowadzić meteor, tylko że nigdy nie wiem gdzie spadnie. Po co mam być niby silniejsza? - mówiąc to Estera się zaśmiała.

R: Nie chcesz poczuć tej mocy? - Spojrzała na Esterę z uśmiechem zbliżając się do niej.
A: Niee...  - Skrzywiła sie lekko i schowała głowę w łapach.

-Wolę nadal być przyjaciółką Lily. Nie chcę skończyć jak ty.

R: Lepiej poczuć tę moc.. Chodźcie przyłączcie sie! - Uśmiechała się wciąż sie zbliżając do Estery. Stanęła przed nią.
A: Gh.. - Spojrzała na Rei z paniką.

-Jaką znowu moc? Czy ty nie widzisz co ta moc z tobą zrobiła? Stałaś niczym innym jak zwykłą zjawą.

R: Nie chcesz być silniejsza? Lepsza? - Zachichotała i skoczyła na Esterę.
A: o-o

Estera odskoczyła za nim Rei zdążyła ją choćby dotknąć.
-Moją przewagą jest zwinność. Nie potrzebna mi siła. Polecam ci spróbować z Darą. Ona lubi siłę, ale woli nie używać żywiołów jeśli nie musi.

R: Po co się opierać? Lepiej ulegnijcie i dołączcie! - Znów skoczyła na Esterę.

Estera znowu zrobiła unik. Nagle rozległ się śmiech i znikąd pojawiła się Dara.
-Dołączyć do zjaw nie posiadających wzroku? Jaja se robisz? Ja jestem zadowolona ze swojej mocy. Chociaż jakbym nie musiała widzieć cały czas mojej krwawej przeszłości to bym się zastanowiła.

R: Trzeba to poczuć...
Amira tylko jęknęła.

D: To jest chore ...

Drakon stracił cierpliwość . Skoczył na Darę i pozostawił jej głęboką ranę na szyi.

Astra nadal czekałą aż jedno z niby widm ją zaatakuje

Def przyglądała się ich poczynaniom z coraz większą irytacją.

Dara zaczęła się trochę psychicznie śmiać.
-Widzę co najmniej raz w tygodniu swoją własną śmierć i śmierć mojego chłopaka z przed dwóch tysięcy lat. Nic mnie już nie zaskoczy.

Drakon patrzył na smoki z coraz większym poirytowaniem. Z jego oczu masywnie zaczęła wypływać maź.
- To przyłączycie się czy nie?

Def nieco otworzyła pysk jakby chciała coś powiedzieć, jednak potrząsnęła głową i lodowatym tonem stwierdziła. - Nigdy w życiu palancie.

Dara nadal się śmiała. Sama nie wiedziała dlaczego. Przestała się śmiać dopiero jak podeszła do niej Estera i walnęła ją w głowę.

- Nie, to nie, ja was zmuszę. - prychnął. Skoczył na Def i ugryzł ją w łapę. Nie puścił od razu.Potrząsał nią, jakby chciał ją rozszarpać. W koncu odskoczył. Łapa Smoczycy wyglądała masakrycznie.

-Co się z tobą działo? Gdzieś ty poszła?
-Ja nigdzie nie poszłam. To ty gdzieś zniknęłaś Estera.
-Jak to?
-Proste, usłyszałam coś w krzakach więc poszłam to sprawdzić. Kiedy wróciłam ciebie już nie było. Poszłam cię szukać. Zajęło mi to sporo czasu.
-Myślałam że jesteś tropicielką.
-Nie, nie jestem. Rodzice tego chcieli, ale byłam beznadziejna w tym.

Def wrzasnęła po czym ponownie zamachnęła się na Drakona, mimo że wiedziała, że dużo to nie da. Z jakiegoś powodu był niematerialny, chciała wiedzieć, z jakiego.

Dara spojrzała na Drakona. Podeszła do niego i walnęła go w głowę.

Łapa Dary przeniknęła przez smoka. Drakon skoczył na Darę i ugryzł ją w kark, a następnie w ogon. Odskoczył.

Smozcyca nadal stała
-lepiej spadaj do cwojej rodzinki bo zaniedługo może jej nie być...
|| oczywiście że to sie nie wydarzy xD ||

Dara stanęła w miejscu jak sparaliżowana, a po chwili zmieniła się w Lily.
-Dara, czy ty musisz tak panikować za każdym razem jak to zobaczysz?

Astra spojrzała na lily

Lily spojrzała na Astrę.
-Dara to stało się 2000 lat temu. Dlaczego nadal boisz się prawdy? To przecież nie twoja wina - mruknęła cicho Lily.

Smoczyca cicho syknęła ściskając poszarpaną łapę.

Drakon kontynuował atak. Skoczył na Krys i ją przewalił. Następnie chwycił ją za ogon i ,,rzucił" . // Ale on ma siłę o_o Nadal jest zły, że Defcia nazwała go palantem D: //

Smoczyca zrobiła kilka obrotów w powietrzu po czym z trudem złapała równowagę.

Drakon rzucił się Def do gardła. Zaczął szarpać.

//Nie przesadzam? xd //

Lily spojrzała na Drakona.
-Chcesz mieć przeszłość jak Dara? Naznaczoną krwią i śmiercią? Dara straciła wszystko co było dla niej ważne. Opowiedziała mi o tym. Straciła to tylko dlatego że była na kogoś zła. W nieodpowiednim momencie sięgnęła po siłę. Miasto w którym mieszkała zostało zniszczone, jej najlepsza przyjaciółka została ranna. Ściągnęła na siebie i swoich bliskich zagładę. Czy ty naprawdę tego chcesz? Skończyć jak Darahati? Chciała być silniejsza i co się z nią stało? Została zmuszona do pozostania na tym świecie już 2000 lat - Lily powiedziała to tak jakby próbowała przekonać Drakona że siła nie jest najważniejsza.

*A Anubis stał z boku i gapił się na Drakona. W pewnym momencie podszedł do niego.*

Drakon ryknął. Był w furii.

//On nie jest teraz sb xd Jest jednym ze ,,zmarłych " //

Lily usiadła. Myślała nad tym co uczyniła Dara.
-A tobie nic lepszego nie przyszło do głowy? Tylko opowiadać o tym jak swoją głupotą sprowadziłam zagładę - warknęła Dara.
-Ale to jest prawdą Dara. Sprowadziłaś zagładę, walcząc o miasto zraniłaś swojego ukochanego chociaż on chciał cię chronić. Skończyło się na tym że on został zabity, a tobie wbili w serce twój własny miecz - powiedziała Lily. - Ups - Lily zapomniała że nie mówiła tego tylko do Dary, powiedziała to na głos.

Smoczyca starała się go odepchnąć, szukała jakiegokolwiek sposobu na obronę.

//Wiem, że jest jednym z nich//
*Anubis tyknął kilka razy Drakona.*

Estera podeszła do Lily.
-Słyszałam kiedyś o mieczu Darahati. Ona go ma ze sobą?
-Tak, Dara już go znalazła. Boi się go użyć bo zmienił ją w coś podobnego do ducha. Tylko Estera nigdy nie próbuj użyć tego miecz.

Drakon nadal mocno trzymał Def za gardło. ,,Tykanie" Anubisa nic mu nie zrobiło.

Def gwałtownie zebrała garść piachu z ziemi i rzuciła nią w pysk smoka.

-Dara, proszę zrób coś. Spróbuj użyć miecz. Inaczej on zabije Def.
Lily zmieniła się w Darę.
-Ok Lily. Jeśli tego naprawdę chcesz. Tylko tym razem ten miecz może mnie wykończy - mówiąc to walnęła łapą w ziemi. - Nic z tego. Potrzebuję magii żeby go przywołać. Nie złamię ot tak sobie zaklęć którymi go zabezpieczyłam.

Smok odskoczył i kaszlnął. Z jego oczu pociekło więcej czarnej mazi.  Zacisnął oczy. Straszliwie Ryknął. Teraz wzbił się w powietrze i rozprzestrzenił fale dźwiękowe ( swój element ) gdzie popadnie.

Smoczyca skorzystała z okazji i przetoczyła się nieco dalej, fale dźwiękowe wręcz ją popchnęły.

Drako poleciał wyżej i zionął ,,cieniem" ( też jego żywioł ) . Wszędzie zaległ smog i nie sposób było coś przez niego zobaczyć.

//tak ludziska, zarówno Drakowi jak i Rei wróciły moce i latanie, mają pozwolenie ID//

Smoczyca wstała przytrzymując się za rane, po czym poczłapała nieco dalej.

Znienacka na Def rzucił się Drakon. Tym razem smok złapał za tylną łapę smoczycy i ją przewrócił.

Dara warknęła. Nie mogła użyć żadnego elementu. Nie mogła też przywołać miecz. Nie miała pojęcia co zrobić.

Rei rzuciłą Kulą Śmierci w smoki rechocząc,
Amira odskoczyła.

Smoczyca wrzasnęła i odepchnęła się od ziemi.

Obok Rei pojawiły się dziwne widma. Zblizyły się do smoków i zaatakowały je.
A Argh... - Pisnęła i upadła czując jak widma ją przygniatają do ziemi.

*Tymczasem Anubis stwierdził, że chwilowo nie jest potrzebny, więc usiadł i patrzył na walkę *

-Myślałam że nie będę musiała tego użyć, ale trudno. Miecz z kryształu nie zadziała. Żeby go zmienić potrzebowałabym magii. Mój mogę przywołać, ale to będzie trudne.

Widma zaatakowały smoki jęcząc dziwnie.
A: Gh.. - Widma zaczęły ją przyduszać.

Smoczyca przyczołgała się do anubisa.

R: I co? Nie chcecie się przyłączyć? - Zaśmiała się.
Amira próbowała łapać oddech. Widma zaczęły zadawać jej rany.

D: N-nie ...

R: Dlaczego? - Spojrzała na Def. Widma zaatakowały ją. - Nie chcesz być lepsza?
Amira zaczęła lekko kaszleć. Nie mogła już oddychać.

*Anubis spojrzał na smoczycę wielkimi, zielonymi, smutnymi oczyma. Napisał coś pazurem na ziemi.*
"Gdyby to były normalne widma, mógłbym je powstrzymać. Ale..."

D:  Chcę być lepsza ... ale nie tym sposobem ! - Wstała.

*Anubis wyciągnął pazury. Zastanawiał się, jak zaatakować duchy.*

R: A jakim? Ten jest najlepszy! - Uśmiechała się. Widma zbliżały się do Def i do Anubisa.
Amia wkrótce straciła przytomność.

D : To jest tylko iluzja ! - Zacisnęła zęby.

R: Iluzja? Jaka iluzja? - Zaśmiała się. Widma dalej się zblizay.

*Anubis zaczął się cofać.*

Widma koczyły na Def i Anubisa chcąc zaatakować.

*Anubis wykonał kilka sprytnych uników.*

Widma jednak znów zaatakowały.
R: Po co się opierać? - Przekrzywiła głowę uśmiechając się.

Def jedynie zasłoniła się łapą, nie miała sił by walczyć, w dodatku dobijał ją fakt, że w tym miejscu nie może nic zrobić.

Dwa widma zaczęły zadawać rany Def. Pozostałe dalej atakowały Anubisa.

*Anubis odskakiwał na boki, starając się unikać ciosów. W pewnym momencie wyskoczył w górę i przeskoczył widma*
//Ach, jaki genialny post... //

Widma przez chwilę zaczęły się rozglądać, ae po chwili znów zaatakwały Anubisa.

Smoczyca ponownie upadła.

Widma zacęły przyduszać Def, a Anubisa wciąż goniła reszta.

Smoczyca ciężko kaszlnęła.

Widma przyduszały dalej smoki.

*Anubis skutecznie uciekał przed widmami.*

Widma warknęły rozwścieczone i dlej goniły Anubisa.
R: ... - Spróbowała rzucić w Anubisa Kulą Śmierci.

Drakon skoczył na Def. Chwycił ją za szyję i bardzo mocno trzymał. Jego szczęka się powoli zaciskała . Przy okazji rozrywał ciało smoczycy pazurami.

Smoczyca nadal próbowała się odepchnąć.

Smok nie odpuszczał. Trzymał Defendaris w mocnym uścisku i powoli zaciskał szczękę. Chciał przegryźć jej tętnice.

Smoczyca chwyciła tym razem nieco zaostrzony kamień i wcisnęła go w jego oko.

Drakon ryknął i odskoczył, lecz ciało smoczycy i tak krwawiło ze wszystkich stron .

Smoczyca powoli wstała. - Odejdź ... - Cicho szepnęła.

- Nie.. - teraz się naprawdę wściekł. Znów rzucił się na Def , złapał ją za ogon i pociągnął za sobą do góry. W końcu ją puścił daleko nad ziemią. Smoczyca spadała z niesamowitą prędkością.

Smoczyca poruszyła skrzydłami. Na nic, ziemia z każdą sekundą była coraz bliżej. Boziu, jak ona nienawidziła spadać.

Drakon postanowił jej jeszcze bardziej dokuczyć i pchnął Def na dół.

Po chwili astra staneła
-ZOSTAW JĄ!-Rykneła na drakona

-Może bym się przyłączyła do zgrai ślepych widm gdybym od dawna nie była czymś w rodzaju ducha. Fajnie by było nie mieć ciała i nie mieć oczu, ale puki jestem drugą duszą Lily nic z tego. Nie pozwolę by zgraja bezcielesnych zjaw przeciągnęła na swoją stronę Lily - powiedziała Dara śmiejąc się.

Smoczyca z hukiem uderzyła o ziemię wznosząc wokół siebie ogromne tumany kurzu, rozległo się głuche uderzenie i odgłos pękającego szkła.

Widma zniknęły, a Rei spojrzała a smoki ze śmiechem.
Amira dalej leżała ieprzytomna.

Kurz powoli opadał odsłaniając rozbryzganą krew i odłamki kryształów.

Rei się zaśmiała.
R: Jak miło... - Spojrzała na Def ze śmiechem.

Smoczyca leżała z powyginanymi nienaturalnie kończynami ledwo przytomna. Niektóre kryształy wbijały się w jej ciało.

Rei podeszła powoli do Def i spojrzała na nią z psychicznym uśmiechem.

Smoczyca cicho dysząc spojrzała na nia nieprzytomnym wzrokiem.

R: Jeszcze nie chcesz dołączyć? - Śmiała się.

Drakon stanął obok Rei. Przyglądał sie uważnie Defendaris.

R: Przyłącz się, póki na to czas...- Uśmiechnęła się.

Smoczyca spojrzała na nich, na jej pysku pojawił si niewielki uśmiech. - Po moim trupie, idioci.

R: Po trupie? Da się załatwić... - Z jej oczu dalej wylatywała maź.

D : ... mam dostać od małej smoczycy ? No proszę...

- Mało ci było? .. Za mało by cię przekonać? - warknął. Miał ochotę dobić smoczycę .

R: No widzisz... - Przekrzywiła głowę.

Smoczyca cicho kaszlnęła i otarła krew z czoła.

Przy Rei pojawiła się Kula Śmierci.
R: Dobijmy...

Drakon przygotował się aby ,,zionąć" falami dźwiękowymi, które by unieruchomiły smoczycę.

R: To kto pierwszy? - Spojrzała na Drakona.
Amira z ledwością wstała i powoi szła w kierunku Rei i Drakona.
A: Proszę.. Nie... - Stęknęła i upadła.

Drakon nie czekał. ,,Zionął " falami dźwiękowymi w smoczycę, która nie mogła już się poruszać.

Smoczyca spoglądała na nich spode łba. Nie miała siły zrobić kolejnego uniku, i tak gdyby się poruszyła poczułaby ból.

Rei rzuciła w Def Kulą Śmierci.
Amira ponownie wstala i mimo bólu skoczyła na Drakona.
A: Nie.,,

Dara uważnie paczyła na Drakona i Rei. Zastanawiała się czy będzie w stanie przełamać zaklęcia które rzuciła by ukryć swój miecz.
-Lily mogłabyś pomóc? Oceń czy dam radę. Nie chce mi się tego sprawdzać - powiedziała znudzonym tonem Dara.

Amira tylko przez niego przeniknęła . Nagle przed oczami zabłysły mu wspomnienia ( po upadku zapomniał wszystko. ). Zobaczył tam Amirę.
-A...A...A-amira? - wyjąkał. - Ahh! -  W głowie mu huczało..

-Temu też przeszłość przed oczami lata? Ma szczęście że nie musi widzieć własnej śmierci - Dara paczyła na Drakona.

A: Proszę, przestańcie! - Spojrzała na nich ze łzami.
R: Pff.. - Prychnęła tylko i ją kopęła w brzuch.
Amir stęknęła i upadła.

Drakon zamknął oczy. Chwiał się . W głowie straszliwie mu huczało.

A: Błagam... - Kaszlnęła krwią.
R: Cicho! - Znów ją kopnęła.

*Anubis skoczył na Rei. Wiedział, że przez nią przeniknie, ale chciał zwrócić na siebie uwagę.*

Smoczyca leżała nieruchomo sponiewierana, ociekająca krwią, licznymi ranami i bez rogów.

*Anubis chwycił kamień i rzucił nim w smoki.*

Rei spojrzała na Anubisa i na niego skoczyła.

Dara uśmiechnęła się psychicznie.
-Szkoda że nie ma tu jakiegoś badyla.

Smoczyca z trudem oparła się na łapach.

*Anubis odskoczył.*

Astra spojrzała na def

Smoczyca zaczęła gonić Anubisa.

*A Anubis uciekał.*

Drakon stał sparaliżowany. W końcu otworzył oczy... były normalnej barwy..
-A-a-amira.. - wyszeptał . Nagle zamknął oczy i upadł. Znowu spod jego powiek wyciekała czarna maź.

Amira znów kaszlnęła krwią i przymknęła jedno oko.
Rei rzucila w Anubisa Kulą Śmierci.

Astra spojrzałą na drakona
|| on nadal  jest przezroczysty ? ||

Smoczyca znowu wstała, nogi miała jak z waty.

//Przezroczysty - nie, ale nie można go dotknąć. //

-Ahh. - Drakon powoli wstał.

Amira powoli otworzyła oczy. Jej pysk był cały zmasakrowany, jak i reszta ciała.

-Boziu...co tu się dzieje to nie jest na moją psychikę...-Siadłą się obracając się plecami do smoków

Amira znów straciła przytomność.

Smoczyca znowu kaszlnęła.

Oddech smoczycy był ciężki.

*Anubis dostał Kulą Śmierci, ale nie zatrzymał się.*

Rei rzuciła kolejną Kulą w Anubisa.

Smoczyca powoli zbierała siły aby się odezwać.

*Tej kuli udało się Anubisowi częściowo uniknąć, a to dzięki krzakowi, za którym się schował.*

Smozcyca nadal siedziała

Rei zbliżyła się do krzaków.
R: Wyłaź...

*Anubis wypadł z krzaków i wdrapał się na drzewo.*

R: Pff... - Spojrzała na niego i zionęła czarnym ogniem w drzewo, przez co zaczęło się palić.

*Smok zeskoczył z drzewa. Chwilowo nie miał gdzie uciec.*

Rei skoczyła na Anubisa.

*Smok schylił się, przez co Rei przeniknęła przez pień drzewa. Był jeden tyci problem- Anubis został otoczony przez płomienie.*

Rei rozejrzała się warcząc.

Drakon zniknął. Nikt nie wiedział gdzie się podział.

*Tak więc Anubis wyskoczył z kręgu ognia. Był trochę poparzony.*

Rei zniknęła.

Smoczyca szukała obojga wzrokiem.

Amira leżała nieprzytomna.

*Anubis popatrzył na Def i na Amirę. Zerwał kilka roślinek leczniczych, które znał.*

Smoczyca ciężko westchnęła.

*Anubis mruknął. Wziął roślinki i opatrzył kilka większych ran smoczyc.*

Mgła wokół nieco zgęstniała zbliżając się. Def próbując utrzymać się na nogach mruknęła. - Musimy iść dalej, jeszcze wrócą te diabelstwa ...

Amira dalej leżała jakby bez życia.

Smoczyca spojrzała na Amirę. - Ktoś musi ją wziąć... - W mgle pojawiły się kolejne postacie, cicho jęczące.

*Anubis szybko wziął Amirę na plecy.*

Smoczyca powolnym krokiem ruszyła przed siebie.

*Anubis trochę szybciej zaczął iść za Def.*

Smoki miały wrażenie że mgła, pomimo ich chodu, wcale się nie oddala, tylko nadal jest w stałej odległości.

Gdzieś we mgle było słychać odgłosy walki. Nagle rozległ się huk i smoczysko , które było odpowiedzialne za ten hałas , ukazało swoją postać. Był to błękitno-biały smok. Z szybkością sunął ku smokom cały zakrwawiony.

Smoczyca włożyła niemały wysiłek, aby się odwrócić i zdać sprawę że ktoś znowu się pojawił. Zacisnęła zęby spoglądając na postać.

Smok nadal szedł w stronę innych ostatkami sił. Nagle stanął jakieś 10 metrów od smoków.

*Anubis nadal szedł do przodu.*

Def zlustrowała go wzrokiem. Nie wyglądał na jednego z nich. Czekała aż się odezwie.

*Anubis zatrzymał się na chwilę, po czym ruszył dalej.*

Po chwili ruszyła za Anubisem.

* Zjawił się Kaisler po długim czasie, się rozgląda i nie wiem o co się tu rozchodzi*

Smoczyca szybko dobiegła do reszty z... mapą...?

,,Ściana'' z mgły praktycznie była wszędzie.

Smoczyca wywaliła się o coś po chwili uderzyła w drzewo

*Kailster zauważył jakieś smoki w oddali*

Def kaszlnęła krwią, przysłuchując się kolejnym szelestom. Potem spojrzała na Astre, to drzewo ... wydało jej się znajome, usłyszała szum rzeki obok.

* Kaisler  podchodzi do innych smoków*

Def westchnęła ciężko. Miała wrażenie  że po raz kolejny mijają to samo miejsce.

Amira dalej była nieprzytomna, słychać było, jak jej oddech był ciężki.
Kryształ na jej szyi zmienił kolor na brudny, krwawy kolor.

Smoczyca wpadła na drzewo. Już trzeci raz usłyszała szum rzeki nieopodal. - ... My krążymy w kółko !

*Anubis westchnął. Wyrył coś w ziemi.*
"Nie wiem, jak stąd wyjść..."

D : Z tego co widzę nikt nie wie ... - Kaszlnęła krwią. W mgle pojawiły się kolejne kształty.

Ravael nadlatując z góry wychodząc z mgły widzi D.K krzycząc -D.K to ty?!?
-Smoczyca wleciała wpadła  w drzeffko- [*]

// Sorki, nadal są w miejscu w którym nie da sie ani latać, ani używać elementów/magii // - Krys ID 



//fapfap było czytać do końca,skorki i dzięki za poprawę.//

Smoczyca usłyszała znajomy głos. - ? - Powoli ogarnęła wzrokiem teren.

Amira powoli zacisnęła zęby.

D : ... Słyszeliście kogoś ?

Smoczyca lekko poruszyła łbem.

D : ... Amira ? - Spojrzała na smoczyce.

Smoczyca otworzyła z lekka oczy.
A: C.. Co się.. Dzieje?

D : Żyjesz ... całe szczęście.

Smoczyca podniosła łeb i lekko parsknęła..Po czym wstała i zeskoczyła z drzewa stojącego w mgle...ruszyła przed siebie nawołując D.K z przerażeniem. owo

A: Tak.. Żyje, ale.. Co się.. działo? - Jej mina mówiła, że nic nie pamięta.

Smoczyca usłyszała dziwne rozmyte głosy i podbiegła w ich kierunku wpadając  lekko na Amire, na całe szczęście hamując.Po czym rzekła-Umm przepraszam ;u;'

- Ravael ? Co ty tu ... - Nieco się cofnęła.

*Anubis z pytającą miną patrzył na smoczyce*

Amira przewróciła się i upadła na ziemię.
A: AŁa..-Jeknęła.

*Anubis podszedł do Amiry i pomógł jej wstać.*

Wstała powoli i spojrzała na Anubisa.
A: Dz.. Dzięki... - Podrapała się po głowie.

Smoczyca nadal spoglądała na ,,nową'' z niedowierzaniem.

Tiaa to ja,i już ci tłumacze,czułam niedawno że muszę iść w jedno miejsce no i jestem.-rzekła i zrobiła uśmiechniętą minkę.

Amira spojrzała na nieznajomwego smoka z niesmiałością.

Dara siedziała blisko reszty i co jakiś czas paczyła w niebo.

Def nie wiedziała jak zareagować, spoglądała na smoczycę nadal zaskoczona.

Dara nie zwracała uwagi na nową. Wkurzało ją to że nie może użyć swojej mocy.

*Anubis patrzył z pytającą miną na Def.*

Było nam dane spotkać się kilka razy. - Mruknęła spoglądając to na smoczycę to na Anubisa.

Dara warknęła cicho i zerknęła na nową.

Def nadal wpatrywała się w Ravael (nową ID) z poważną miną. Zignorowała rany, które zdążyły już nieco zakrzepnąć.

Dara zaczęła walić ogonem w ziemię. Widać coś ją denerwowało.

Przeniosła wzrok na Darę. - Coś cię dręczy ?

Dara spojrzała na Krys, nadal waliła ogonem w ziemię.
-Nic prócz przeszłości i braku zwojów. I może jeszcze jednej rzeczy - powiedziała to wesoło co do niej w ogóle nie było podobne.

Lekko przekręciła głowę. - ... Dobrze się czujesz ?

-A co mi się niby mogła stać? Przecież zachowuję się normalnie - nadal mówiła wesoło.

D : To nie jest normalne, przyznaj się, nawdychałaś się czegoś. .-.

-Niczego się nie nawdychałam, ale ona owszem - zrobiła minę jakby ktoś umarł.

D : .... Kto ? - Nerwowo strzepnęła niewidoczny pyłek z kryształu na ogonie.

Amira usiadła gdzieś pod skałą.

-Moja siostra, ale to i tak nie aktualne. Zginęła tego samego dnia co ja. Nawdychała się dymu z jakiejś rośliny i po ataku na miasto skoczyła na lodowe kolce które posłałam we wrogów.

Amira spojrzała na Darę.
A: Gh.. - Stęknęła.

Dara uśmiechnęła się.
-Ale i tak nie zginęła. Tylko nie jestem pewna gdzie jest zamknięta jej dusza - powiedziała wesoło.

Amira spojrzała tylko na swój kryształ, po czym na Darę i umilkła.

Dara znowu zaczęła walić ogonem o ziemię. I do tego zaczęła...się śmiać.

Amira spojrzała na Darę z lekką niepewnością.

*Anubis popatrzył na Darę z dziwną miną.*

-Dlaczego cię teraz nie ma? - powiedziała cicho do siebie i walnęła ogonem o ziemię tak mocno że o mało go nie złamała.

Amira spuściła głowę i patrzała na Darę.
Kryształ smoczycy przybrał normalną barwę.

Dara nagle upadła na ziemię. Estera szybko do niej podeszła.
-Nieprzytomna, dziwne.... - mruknęła cicho Estera.

Amira powoli podeszła do Dary patrząc na nią.
A: C.. Co jej.. Jest?

-Chyba wiem. Lily kiedyś mi o tym mówiła. Najsłabszym punktem Dary jest jej ogon. Jeśli zrani się ją w ogon, albo za mocno uderzy, może stracić przytomność na kilka godzin. Dara już od kilku minut waliła ogonem o ziemię. Nie dziwię się że jest nieprzytomna - powiedziała powoli Estera.

A: Aha... - Powiedziała szybko i spojrzała na Esterę.

-Tylko po co waliła ogonem o ziemię? Ona mnie naprawdę zadziwia.

A: Chyba tak... - Powiedziała cicho. - Może miała jakis powód?

*Anubis siedział i patrzył na smoczyce.*

Smoczyca cicho westchnęła.

* Po dłuższym czasie nie obecności Kaislera, ona postanowił się wreścię  ukazać.*

D : ... Może jest jakąś masochistką i tak się zdołowała że sama sobie sprawiała ból ... - Pokręciła głową. - Albo wyrzuty sumienia ... sama nie wiem.

-Stawiam na wyrzuty sumienia. Słyszałam że ostatnio coraz częściej widzi swoją przeszłość. Lily mi też mówiła o tym że znalazła jakieś zaklęcie w zwojach, tylko Lily nie pozwoliła jej go użyć.

Smoczyca tylko pokiwała głową.  - ... Ktoś musi ją zabrać, nie zostawimy jej tak.

-Ja ją wezmę. Jak mogłam nosić drzewa w lesie to dam sobie z nią radę.

D:  Dobrze, że ma na kogo liczyć ... - Spojrzała na mgłę nieco zamyślona.

Estera spojrzała na nieprzytomną Darę. Łuski Dary zrobiły się jaśniejsze i zmieniła się w Lily.
-A może to nie od ogona? - powiedziała cicho Estera. - Może to od mrocznej magii czy czegoś w tym rodzaju.

D : Albo od jej braku ... - Potrząsnęła delikatnie głową. - Przyznam że i ja czuję się tutaj jakoś dziwnie.

-Wiem jedno, jeśli od mrocznej energii to w ciągu kilku godzin Lily może kopnąć w kalendarz. Na mnie mrok nie robi wrażenia, użycie pięciu gwiazd nie jest do końca...ee...legalne.

D:  No tak ... Pamiętam że w Mglistej Zatoce także przez mroczną aurę nieco ucierpiała ...

Caos gdzieś błądził niedaleko smoków.

-W Mglistej Lagunie wytrzymała by dłużej gdyby nie to że przed tym jeszcze Darze się zaklęcie nie udało. Lepiej szukać wyjścia z tego miejsca.

Caos usłyszał smoki zaczął powoli iść w ich stronę.

D : Tak ... trzeba znaleźć wyjście.

-Mam nie złą orientację w lasach, ale to wykracza poza moje możliwość. Najlepiej iść przed siebie, aż się gdzieś dojdzie.

Caos wyskoczył z ogromnym uśmiechem na pyszczku przed smoczyce.

D : Ale mam wrażenie że my tutaj krąży- !?!

Estera zaczęła iść do przodu.

C: Gdzie idziecie?

-Byle daleko stąd.

D : Ta ... - Wstała i także ruszyła.

Estera szła cały czas na przód.
//Muszę iść, jakby co to moje smoki są cały czas z resztą.//

Def powoli kroczyła za nią.

//łoke, branoc :3 //

Caos podskakując szedł za smokami.

Ravael została w tyle po czym wolno ruszyła za smokami z pytająca miną czy może iść za nimi.Po czym rzekła do Amiry- Mogę ci pomóc?..Widząc twoje rany daleko nie zajdziesz a ten smok który ci pomagał także jest zmęczony.

Estera zwolniła i zaczęła się nad czymś zastanawiać. Po chwili stanęła w miejscu.

Amira szła powoli kulejąc.
A: N.. Nie trzeba.. Poradzę sobie.. - Spuściła lekko głowę.

-Gdzie jest wyjście z tego wariatkowa? - mruknęła cicho do siebie Estera.

Amira idzie powoli dalej. Choć rany pieką idzie dalej, po chwili upada.

Po raz kolejny minęli miejsce, w którym minęli Caosa i Ravael.

-To istne wariatkowo. Z tego miejsca jest tylko jedno wyjście. Musimy wszyscy iść jednocześnie.

*Anubis podszedł do Amiry i pomógł jej wstać, po czym cupnął pod drzewem. W łapie miał jakiś naszyjnik, smok patrzył chwilę na niego, po czym schował go.*

D : Dobra myśl ... - Smoczyca nieco się wyprostowała. Mgła powoli ograniczała widoczność.

Amira wstała i jęknęła z bólu.

Ravael poszła za smokami.

Estera chwilę stała w miejscu, po czym ruszyła za resztą.

D : .... my tu krążymy ... - Smoki ledwo mogły rozpoznać innych, mgła robiła się coraz gęstsza.

-To jest istne wariatkowo. Nigdy nie wyjdziemy z tego miejsca. W dodatku nic nie widać przez tą mgłę.

*Anubis mruczał coś pod nosem. W pewnym momencie napisał pazurem w ziemi: *
"Słyszeliście to?"

-Ja nic nie słyszałam. Może oprócz tego że od paru minut Dara kłóci się z Lily.

*Anubis rozejrzał się. Teraz wyraźnie można było usłyszeć jakiś chrobot.*

-I jeszcze nam brakowało stworów.

Smoczyca rozejrzała się uważnie. - .... Nie widzę czubka własnego nosa ...

Estera prychnęła i walnęła ogonem w ziemię.
-Chyba już wiem po co Dara waliła ogonem w ziemię. Nie miała co robić.

D : Nie dziwię się- Coś zepchnęło ją na bok. - ?!?

-WTF?! Co tu się dzieje?

Smoczyca gwałtownie wstała. - Boże, znowu ?!?

-Pewnie widma wróciły. Założę się że im się nudziło.

*Coś poruszyło się w krzakach. Po chwili spomiędzy liści wyszła Waterkill.*

C: Prosz, oto ten wielki stwór!

*Smoczyca miała czerwone ślepia. Z przedniej łapy zwisał jej bandaż.*

C: Ok... może jednak ona jest troche straszna...

Koło Water pojawiło się kilka innych smoków. Mimo mgły, widać było ich zarysy, mocno zniekształcone.
D : ... Water ... ?

-Boję się ich - pisnęła cicho Estera.

- A ty się wszystkiego boisz!

-Lubisz krew? Ja także... *powiedziała Waterkill z psychopatycznym uśmieszkiem na twarzy. Smoczyca miała na szponach podejrzanie wyglądające czerwone coś. //Krew?//*

C: Marmolada?

-W sumie dobrze że Lily jest nieprzytomna. Dara z chęcią by powalczyła, a nie sądzę czy jest to mądre - mruknęła Estera.

C: A może ty chętnie powalczysz? *bierze Estere i rzuca nią w Waterkill* Nie ma za co :3

D : Water ... opanuj się, no ... i ty też po ich stronie ? - Gwałtownie się cofnęła, przed nią wylądował smok.

C: Dramat!

Estera czmychnęła w kąt.
-Nie chcę walczyć. Nigdy nie byłam dobra w walce. Zawsze trzymałam się raczej z dala od walk.

C: No co ty nie powiesz? Najlepszą obroną jest atak!

Estera pisnęła cicho.
-Nie umiem walczyć. Jedyne co potrafię to spowodować spadanie nie kątrolowanego deszczu meteorytów.

C: I TO JEST ATAK!

-Wiesz, wygrywająca strona jest zawsze lepsza... *Water nagle się wykrzywiła. Co się działo w jej głowie?
N: Water, ocknij się!
W: A kim ty jesteś i co tu robisz?
N: Wiesz, jestem Mikołajem i przyniosłam ci prezenty.
W:... *Smoczyca patrzy dziwnie na Ness.*
N: *W jej łapie pojawia się łopata, wali nią Waterkill po głowie.*
W: AŁA! Co ty robisz?!
N: Ratuję cię.*

C: ŚCIEMA! Najlepszą stroną jest strona chaosu!

W: Co do... *Dalszy ciąg wydarzeń w głowie Waterkill:
*Ness goni Waterkill z łopatą.*
N: Wracaj tu! D:
W: Odczep się, nie znam cię!
N:Oj znasz i to dobrze. *Wali Water łopatą.*
W: *skacze na Ness i ją drapie, w ten sposób raniąc też siebie.*
Co to jest? D: *

C: *maluje na ziemi watę cukrową*

*Waterkill tąpnęła łapą, w Caosa uderzył strumień wody.*
*Dalszy ciąg wydarzeń:
*Ness poddusza Waterkill*
N: Ocknij się, dobra?
W: Ale o co ci chodzi?*
*Waterkill w pewnym momencie chwyta się za głowę, jej oczy zrobiły się szare.*
-Co...

C: CO TO DO CHOLERY JEST?!

Pozostałe smoki także zaatakowały.

C: To nie fair! To atak z zaskoczenia!

*Smoczyca powoli podeszła do Caosa i Def, chcąc ich wykończyć... Gdy nagle chwyciła się za głowę i cicho syknęła*
-To boli... *powiedziała cicho. W tym momencie jej oczy z szarych zaczęły się robić niebieskie.*

-To jest istne wariatkowo pełne wariatów.

D : ... - Przyglądała się uważnie Water. - ... Chyba nie dobijesz kogoś, kto nie jest w stanie walczyć, co ?

-Nie... Mogę... *oczy Waterkill zrobiły się normalne. Smoczyca spojrzała na zranioną łapę.*
-Eeee...

D : ... ? - Lekko przekręciła głowę.

W: Co się stało? *smoczyca patrzyła to na Def, to na Caosa.*

D : ... ty .... nie masz zamiaru nas zabić ... co nie ?

W: Chwilowo raczej nie. *smoczyca westchnęła.*

C: YES! *huga Water* Jak jeszcze raz spróbujesz mnie zabić to cię zabije. c:

Amira ukryła się za Def.

D : No ... Ale co się z tobą stało ?

-Wiesz, Water, musiałam złamać na twojej głowie łopatę. *głos Ness było słychać wszędzie.*
W: Cicho!

Amira spogląda na Water.

//Tam jest Water, tylko że... głos Ness wydobywa się znikąd |D //
*Waterkill mruknęła coś pod nosem.*

//Kurde, chciałam napisać Water a wyszło Ness XD//
Dalej ją obserwuje.

*Water patrzy na Amirę*
W: No co?

A: Nie zjesz mnie? D:

W: *facepalm* Tak, wiesz, na pewno cię zjem. Muszę tylko skombinować skądś ketchup.

A: Nie jedz mnie! ;-;

W: Przecież cię nie zjem, nie jadam smoków. *Waterkill rozejrzała się.*

A: Aha... To dlaczego kłamiesz, że mnie zjesz? - Głupia mina.

W: *kolejny faceplam.*
Nie będę ci teraz tego tłumaczyć.

A: Aha...

*Waterkill zaczęła nasłuchiwać.*
W: Chwilowo sobie poszli.

Amira milczy.

*Waterkill odetchnęła z ulgą.*
W: Nie do końca pamiętam, co się stało...

A: J.. Jak to? - Zaczęła się rozglądać.

D : ... Sądziłam, że dowiemy się czegokolwiek ...

A: Ja tam wolę się stąd wydostać... D:

D : Nie ma jak ...

A: Może ich przekupimy?

D : .... Czym ?

A: Yyy... Kwiatkami?

D : .... Zginiemy ....

A: Nie... - Jęknęła.

W: Coś mi... Chwila, jest tu takie jedno miejsce... Mogę was zaprowadzić.

D : Mam nadzieję, że bezpieczne ...

A: Właśnie..

W: Nie wiem, co tam dokładnie jest, ale mam przeczucie, że wyjście...

A: to prowadź!

*Waterkill ruszyła. Smoczyca weszła pomiędzy drzewa, szukając drogi. *

Smoczyca ruszyła za nią.

We mgle poruszał się czerwono-krwawy smok. Obserwował innych swoimi demonicznymi oczami.

Obok niego powoli sunęły także i inne kształty.

W oddali przed smokami pojawiło się nikłe światło.

*Waterkill dobiegła do drzewa.*
-Idą tu. Musicie iść, spróbuję ich zatrzymać. To tam *smoczyca wskazała kilka dziwnie wygiętych drzew.*

Smoczyca stanęła słabo koło niej. - Na pewno ? Już raz tutaj padłaś ...

-Nie martw się o mnie, jakoś sobie poradzę. Najważniejsze jest to, żebyście stąd wyszli. No już, idźcie!

Smoczyca moment stała po czym pobiegła za innymi w stronę drzew.

*Waterkill stała na dwóch łapach, czekając na pierwszy cios.*

po chwili w e mgle było można zobaczyć  kolejny kształt ...
A: fajnie...

Po chwili stworzenia rzuciły się na Water.

D : ... Co do ... Tu wszędzie coś jest !

-Hej...-szepło coś za def aż poczuła dreszcze

Smoczyca gwałtownie się obróciła.

Za def stała.... REZ *dum DUM DDUUMM* ... wygląd miała makabryczny... [ http://lastkrystaldragon.deviantart.com … -370047596 ]

D : Osz ty w mordę kochaną ... - Dala jej z liścia. (XD)

Byli już tak niedaleko światła ...

łapa def przez nią przenikłą *trolll magic  on *
A: A TO COŚ * mina typu 0-0 *

D:  Boziu kochany, ty też ?!? - Cofnęła się i spojrzała za siebie, ktoś musiał tam pobiec ... musiał ...

A:czyli TO wasza znajoma?

D : Ta ...

Smok zaczął się przybliżać do innych.

A:  to fajnie *troll face pomieszany z oh god why *

D : ... Dobra, zniszczem ich i lecimy do światełka >8C

A: *zaczyna gwizdać (TROLOLO) *

|| zw idem wyniesc smieci ||

Smoczyca mruknęła. - To kto robi pierwszy ruch ? Ja, ty czy on ?

Smoczyca była gotowa do ataku ..
Astra dalej se gwizdała
Rez spojrzała na Astre
-Ups? *mega poker face i pacza na rez* ty chyba mnie nie  zjesz?

*Waterkill westchnęła. Ściągnęła na siebie uwagę widm. Zerknęła na przyjaciół.*

-...-Po chwili rez rzuciła się na astre
-NO TO MAM PRZE...-zaczełą uciekać

*Waterkill skoczyła na Rez, mając nadzieję, że odwróci w ten sposób uwagę od Astry*

i.. przeleciałą przez nią
rez spojrzała na waterkill chciałą ją zabić jaj pazury były już przy twarzy gy nagle ... staneły jak wryte ...
*le budzi się w białej przestrzeni *
-co do?!
||tak rez jest w swoim umysle .. resetuje się? ||

*Waterkill zależało tylko na tym, żeby obronić resztę.*

-ok-powiedzałą rez-co ja robie w SWOIM WŁASNYM UMYŚLE?!
-po chwili z bieli wyłaniała się postać-..? a to kto?

Smoczyca pociągnęła za sobą Astrę i ruszyła przed siebie. - Szybko !

- a ta wasza koleżanka ..?-podeszła dorez-skamieniała...
**********************************
po chwili postac była przed rez
-...?-spojrzała na postać.Postać wyglądała jak ona ale.... wyglądała jak ona teraz poza jej umysłem.Postac jękneła
-dobra to się robi dziwne

D : ... Czyli wolisz sobie nawiązywać znajomości zamiast wyleźć stąd ?

-no cóż .. ja bym tu umiała przetrwa,ć-zaśmiała się-przy tym .. jak mu tam? diemsion dragonie? ah nieważne-spojrzałą z szyderczą miną na skamieniałą rez
********************************8
-eee..?
-ciekawy umysł-powiedziało to coś
-dobra ok ok wyjaśnisz mi co ja tu robie?!
-Przejełam cię
-dobra ok ... to teraz może mnie puść?
-pfff...prędzej to ty wylecisz ...

D : ... A weź się ... - Pobiegła w stronę powyginanych drzew.

-dobraa.. załatwie to po swojemu..
-hehe...
**************
Rez upadła , astra na to spojrzała
-...-wzieła ją za ogon i pobiegłą za def

Smoczyca biegła .... biegła ... po czym coś ją mocno odepchnęło w mgłę.

i walła o astre i razem z rez i astrą leżały na ziemi.

D : ... o bosz ...

Smoczyca gpiła sę na nie leżąc na ziemi.

Itrap patrzał.

Amira zakryłą czy łapai i zastygła.

Większość stworów zwróciła uwagę na Water, jednak reszta ponownie rzuciła się na smoki.

Wśród potworów znajdowała ię Rei, warknęła demonicznym głosem i skoczyła na smoki.

Amira nie zważała na ataki potworów. Trzęsła się ze strachu.

Astra wstała
-. no pięknie...

*Waterkill dość długo opierała się stworom. Starała ściągnąć wszystkie stwory do siebie.*

* Kaisler po bardzo długiej nieobecności powrócił na dawne tereny, na których było dużo innych towarzyszy*

Rei zaczęła drapać Water po pysku warcząc niczym demon.

Amira dalej się trzęsła ze strachu.

*Waterkill chciała zrobić coś szalonego, ale najpierw musiała zwabić wszystkie stwory w jedno miejsce*

Rei dalej drapała smoczycę.

Stwory atakowały zawzięcie Water.

Def wstała spoglądając na innych, póki co jeszcze jej nie zauważono.

* Kaister po długiej nieobecności odchodzi do Krys Def   i mówi*- Hej Krys Def   , co tam u ciebie?

// Nie ta postać XD //

Smoczyca spojrzała na niego, potem na stwory i ciszej szepnęła. - Schowaj się ...

* Kaister powiedział szeptem od smoczycy*- A dlaczego Krys, mam się schować?

D : Bo znowu atakują ...

* Kaisler się zdziwił odpowiedziął Krys więc  powiedział*- Krys, ale ja nie wiem o co się teraz tobie się rozchodzi.

*Waterkill, gdy wszystkie stwory ją atakowały, zrobiła coś szalonego- Niedaleko było urwisko, smoczyca z bestiami uczepionymi do skrzydeł rozpędziła się... I rzuciła w przepaść. Bestie spadły, a ona trzymała się krawędzi tylko jedną łapą...*

Smoczyca tylko pokręciła głową po czym ruszyła przed siebie.

*Smoczyca tylko westchnęła. Nadal wisiała na krawędzi...*

Defendaris cicho westchnęła, nie bardzo wiedziała, gdzie szukać innych.

*Smoczyca zauważyła, że do jej łapy uczepił się jakiś stwór. Zepchnęła go. Myślała, że teraz po prostu się wdrapie... Ale Water poczuła nagle zimno w łapie.*

Ta z kolei błądziła wśród mgły, pozostałe smoki gdzieś zniknęły, nie było nawet atakujących.

Amira szła wśród mgły i rozglądała się szukając reszty.
A: H.. halo? Jest tu kto? - Wołała, jednak nikt jej nie odpowiedział.

Cisza, kompletna cisza, mimo że smoki krzyczały nie były w stanie siebie usłyszeć ...  Przez ciemność jak przez gęsty gąszcz przedzierała się strużka światła. Rozświetlała drogę innym niczym latarnia.

*Waterkill westchnęła*
-Najwyraźniej tak to się ma skończyć... *powiedziała cicho, po czym puściła się krawędzi. Cy zginęła? Tego nawet ja nie wiem, dowiemy się tego później.*

Nie wiadomo, co się stało z Reiną... Może zniknęła, stchórzyła, a może spadła wraz z Water...

Amira spojrzała przed siebie, rozejrzała się. Nic nie widziała, ciemność jakby się znajdowała w swojej glowie. Czyżby tu zostanie na zawsze...? A może znajdzie jakieś wyjście...? Zaczęła biec przez siebie, nie czuła krzaków, ani drzew, ani trawy, w ogóle ich nie było. Z jej gardła wypadł się wrzask, który szybko ucichł.

Def także próbowała biec naprzód. Światło było coraz bliżej smoków ... a może to smoki były bliżej światła ?

Stanęła i znów się rozejrzała.
A: Halo...? Jest tu kto...? - Wrzasnęła, jej głos szybko ucichł robiąc małe echo. - Ktokolwiek...? - Usiadła. Zrobiła duży wdech i opuściła głowę, nic nie czuła, bólu... Jedyne to ból głowy i była zmęczona. Przestawała czuć nawet ziemię... Powoli podniosła glowę i zamknęła oczy.

Ta z kolei nerwowo rozglądała się na boki, nie przeszkadzały jej rany i wycieńczenie, obecnie myślała tylko o chwili spokoju ...

Powoli upadła na ziemię, której nie było widać. Otworzyła oczy i spojrzala na swój kryształ, powoli wzięła go do łapy i przycisnęła do siebie. Zamknęła oczy....

Delikatne światło nadal przedzierało się jak na złość przez mgłę.
Przez las przeszła bryza świeżego, zimnego powietrza.

Poczuła podmuch, ale nie zareagowała. Dalej leżała, stała się blada.

Defendaris znowu poczuła, jak coś jej próbuje oderwać ramię. Wrzasnęła przeraźliwie, próbując przyśpieszyć krok.

Smoczyca przestała się ruszać. Umarła...? Jej kryształ zniknął, a sama zaczęła emanować dziwnym światlem, otworzyła oczy i powoli wstała. Jej kolor oczu był bardziej jasny, patrzyła przed siebie pustym wzrokiem. Zaczęła iść w stronę dziwnego światła. Szła niczym pijak.

Błysk był coraz bliżej, oślepiał niczym słońce w bezchmurny dzień.

Stanęła przed światłem i spojrzała na niego. Przechyliła głowę.

Oczy smoczycy musiały się przez moment przyzwyczaić do blasku, moment później przed nią ukazała się ogromna konstrukcja ze szkła, kształtem przypominała ogromny przekaźnik.


Defendaris starała się nie tracić prędkości, jednak monstra były coraz bliżej. Niemal czuła ich oddech na skrzydłach. Starała się dotrzeć do światła.

Smoczyca przymrużyła oczy, podeszła do konstrukcji i dotknęla jej. Jej znamię świeciło niebieskim światłem, jak i oczy.

Gładka powierzchnia wydawała się być tak delikatna, że podmuch wiatru mógłby ją rozsypać w pył.
W środku znajdował się jakiś mechanizm, natomiast po lewej konsola pełna przycisków.

Smoczyca przeniosła wzrok na przyciski. Jej twarz nie dawała żadnych emocji...
Obeszła powoli konstrukcję i weszła do środka, podeszła do mechanizmu. Przez chwilę się mu przyglądała.
- A gdyby tak... - Mruknęła męskim... głosem...? Spojrzała na konsolę i podeszła.

W oddali rozległy się ciche pomruki.
Przyciski na konsoli zdawały się być liczne niczym łuska smoczycy.

Smoczyca nie przejęła się pomrukami. Wyciągnęła lapę i nacisnęła jeden przycisk.

Rozległ się odgłos włączonego mechanizmu, ziemia lekko się poruszyła.

Smoczyca spojrzała na ziemię, po czym znów na przyciski. Nacisnęła kolejny.

Ryki nabrały na sile, za smoczycą pojawiło się kolejne stworzenie z zamiarem odgryzienia jej głowy.

Smoczyca spojrzała na stworzenie. Przechyliła głowę. Odskoczyła i rozejrzala się w poszukiwaniu wyłącznika lub czegoś.

Gdzieś niedaleko słychać także było wrzaski innych, ktoś się zorientował, że była w strefie, w której nie powinna być.
Stwór uderzył pyskiem o konsolę wciskając kilka guzików na raz, platforma zaczęła się podnosić razem z nadajnikiem.

Smoczyca stanęła pod ścianą i spojrzała na stwora. Z milczeniem wróciła do szukania wzrokiem wyłącznika.

Powyginany metal na konsoli sprawił, że niektóre guziki się zablokowały.

Mgła przybrała na sile, jednak coś się zmieniło.

Smoczyca przewróciła się, stwór ją doganiał. W końcu skoczył, to musiał być koniec, w geście obrony wyciągnęła przed siebie łapę. Cichy zgrzyt, cisza. Powoli otwarła oczy, z niedowierzaniem ujrzała pysk stwora przed sobą a w nim ... kryształ. Potężny kolec wystający z jej nadgarstka przebił go na wylot.

Smoczyca zaczęła mocniej świecić, wokół niej zaczęły latać smugi światła.
- Hm... - Spojrzała na stwora, zaczęła biec ku niemu i skoczyla, smugi, które podążyły za nią zmienily kolor na niebieski. Wylądowała na potworze. Smugi zaczęły się wbijać w potwora i wyniszczać go od środka.

Stwór ryknął rozpaczliwie. Uderzył ogonem w konsolę od której odpadł płat metalu zasłaniający dźwignię. Od niej odchodziła masa ,,kabli'' utworzonych z ... magii ? Albo anty-magii.


Smoczyca powoli wstała, przyglądając się martwemu stworowi. Potem na swoją łapę. Uśmiechnęła się pod nosem i poruszyła skrzydłami, latać jeszcze się nie dało, jednak to nie problem, utworzyła pod sobą niewielką platformę od której się odbiła i biegła po kryształach tworzących się w powietrzu. Byleby do góry, ponad mgłę.

Światło zaczęło niszczyć wnętrze potwora, wszystko co było w nim ulegalo zniszczeniu (prócz kości).
Smoczyca podniosła glowę i wbiła pazury w potwora,.

*Anubis szybkim krokiem dotarł do budowli. Wyciągnął łapę. Pojawił się przed nim hieroglif. Taaak, reszcie... Złamane skrzydło zregenerowało się. Smok wziął głęboki wdech. Zaczął się gwałtownie zmniejszać, po chwili w tamtym miejscu zamiast smoka stał... Szakal. Był czarny, smolisto czarny. Zwierz rozpłynął się w powietrzu, przeniknął szkło. W jego łapie pojawiło się coś... Szakal podszedł do martwej bestii, dotknął ją. Więc to tak.... W tym momencie Anubis znów stał się smokiem, podszedł do panelu sterowania...
Który przycisk nacisnąć? Przeciąć kable? Smok poczuł czyjś oddech na karku. Wiedział, że to bestia. Nie odwrócił się, po prostu zamachnął się ogonem, odtrącając bestię. Co prawda ta znów na niego zaszarżowała, ale Anubis zdążył wbić jej chepesz w brzuch, uśmiercając ją. Smok powrócił do rozpracowywania konsoli.*

Smoczyca powrócila do normalności, otworzyla oczy, źrenice szybko się zmniejszyły i padła na ziemię.

Maleńkie niby-kabelki rozchodziły się od dźwigni pod konsolą.
Wokół odbiornika zebrały się stada smoków i potworów, nie mogły dopuścić do zniszczenia maszynerii, za wszelką cenę nie mogli im pozwolić tego uczynić.


Defendaris w końcu wniosła się ponad mglę, spojrzała na dół, pod nią widać było tylko czubki najwyższych drzew wyłaniające się z białej zasłony. Nieco dalej ujrzała chmary zarysów postaci wokół ... światła ?

Smoczyca starciła przytomność.

*Anubis spojrzał na bestie. Wiedział, że sam nie miał szans... Ale kto powiedział, że ona jest sam? W tym momencie spod podłogi wyszło dziwne stworzenie. Miało pysk krokodyla, ciało lwa, a tylne nogi hipopotama.*

Dało się slyszeć wrzask jakiegoś smoczątka.

Zataczały koła wokół konstrukcji. Moment później całą chmarą ruszyły na smoki.


Moment później koło nich wypadła Def torując sobie drogę kryształami. - No w końcu !

Smoczyca dalej leżała na ziemi.

*Anubis usiadł na grzbiecie potwora i razem z nim zaczął torować sobie drogę. Smok zeskoczył ze stwora i przy pomocy chepesza pozbył się kilku stworów.*

A tym czasem u...
Rez leżała na ziemi .. po chwili otworzyła oczy .. była.. normalna...

*Anubis dalej atakował stwory. Chepesz okazał się bardzo pożyteczny- skutecznie radził sobie z napastnikami.*

-Co do ...? -wstała-Co się ze mną..?-spojrzała na siebie-...cholera-Spojrzała na kawałek czegoś wbite w jej brzuch, obróciła się a za nią.. potwór

*Anubisowi najwyraźniej spodobała się walka. Smok wyciągnął przed siebie łapę, skierował ją na grupkę bestii. Pojawiły się przed nim hieroglify. W tym momencie coś pośrodku grupki wybuchło, odrzucając je.*

Smoczyca leżała na ziemi.

Smoczyca przerażona zaczeła się cofać ...
Nagle Astra wyleciałą zza jakiegoś drzewa i spojrzała na sytuację

Rozległy się wrzaski.

Stworów przybywało, również inne smoki zaczęły atakować ich ogniem i lodem.

Defendaris wyskoczyła koło Anubisa dobijając kilku przeciwników.

*Anubis nadal siekał przeciwników chepeszem. Potwór, który stał obok niego, pomagał mu, tratując przeciwników.*

Przewaga liczebna rosła.


Smoczyca cicho dysząc cięła, ile mogła.

Nagle koło potworów pojawiła się jakaś mała smoczyca. Spojrzała na nich szalonym wzrokiem i rzuciła się na jednego z nich.

*Anubis poklepał stwora. Ten przewrócił kilka stworów.*

Przeciwników z każdą chwilą przybywało, przewaga liczebna była przytłaczająca.

Smoczyca syknęła cicho, jeden z odłamków trafił ją w ramię.

*Anubis  położył łapę na ziemi, puknął posadzkę i ziemia pod stopami stworów zamieniła się w piach. Bestie zaczęły osuwać się do dołu. Potwór, który pomagał Anubisowi, spychał je. Anubis poklepał bestię po głowie.*
...
*W tym samym czasie... Smoczyca budziła się. Wszystko ją bolało... Co się stało? A, no tak... Waterkill chciała się podnieść. Uniemożliwił jej to ból żebra. Smoczyca wyciągnęła łapę... Przed nią pojawiła się mała wiązka wody. Smoczyca lekko się uśmiechnęła.
-Ness...
-O, Water! Powiesz mi, co się stało?
-Nie teraz... Byłabyś w stanie wydostać nas stąd?
-Myślę, że tak... Nessie objęła kontrolę. Smoczyca dotknęła łapą ziemi. Była jeszcze słaba, ale... Ziemia dookoła niej pokryła się złotem i uniosła lekko w górę. Ness w tym czasie zdążyła się pozbierać. Smoczyca stała na czterech łapach, starając się nie upaść. Nessie rozpędziła się, mimo bólu wskoczyła na najbliższą półkę skalną. Smoczyca miała łapy pokryte złotem, zaczęła się wspinać.*

D : Musimy to jakoś zatrzymać ! - Krzyknęła spychając kolejnego stwora.

*Przed Anubisem pojawił się napis.*
-Zapewne jeden z tych przycisków zatrzyma te bestie!

D: Zapewne ... - Rzuciła krótkie spojrzenie w stronę amiry.

*Anubis spojrzał na potwory.*
-Ja je zatrzymam. Wy spróbujcie znaleźć odpowiedni przycisk!

Kolory Amiry powoli się ściemniły. Otworzyła oczy i wstała pośpiesznie. Wyprostowała się i spojrzała na ziemię.
B: Wreszcie... - Syknęła i podniosła łeb.

* Kaisler po długiej chociaż nieobecności podchodzi go Blaze*- Cześć.

Spojrzała na niego.
B: Hej... - Odwróciła się do smoków.

Kaisler: Blaze, co się tutaj dzieje jeśli pozwolisz się spytać. * powiedział do smoczycy*

B: Wiem tylko, że to jedna wielka sielanka. - Pobiegła w stronę przycisków i nacisnęła jeden, nic się nie zdarzyło. - Kurde, kto robił takie panele był geniuszem roku... - Szepnęła sama do siebie.

Kaisler: Jak znowu sielanka Blaze * powiedział to i się trochę zdziwił*

B: Jakaś mgła, duchy i świrusy... - Odpowiedziała pośpiesznie oglądając panel z guzikami.

Kaisler: A tutaj jest taka sielanka już długo, Blaze? * spytał się*

B: Chyba... - Szukała wyłącznika.

Kaisler: Aha, ja teraz Blaze szukasz wyłącznika to mogę tobie pomóc. * rzekł do towarzyszki*
//Blaze to dziewczyna, więc raczej towarzyszka~Water//

B: To chodź... - Powiedziała szybko i zaczęła szukać na kolejnej partii guzików. Niektóre z potworów jakby oszalały i przygasły.

Kailsler: Ok, Blaze * idzie za smoczyca i szuka razem z nią wyłącznika*

Znajduje jakąś ukrytą wajchę.
B: ...? - Pociąga ją, słyszy dziwny stukot i rumor. W kącie pojawia się dziwne przejście.

Dźwignia tymczasem pozostała nietknięta.


Smoczyca kątem oka spojrzała na Blaze i Kaislera. - Możecie się pośpieszyć ? - Cicho syknęła uderzając kolejne stworzenie kryształem.

*Anubis westchnął. Potwór, który walczył razem z nim, zagrodził drogę potworom, w tym czasie Anubis podbiegł do urządzenia. Zaczął oglądać przyciski. Nagle coś pociągnęło go w tył. To był jeden z potworów, Anubis uderzył go ogonem. Wrócił do przeglądania przycisków.*

Weszła szybko do przejścia. Znalazła się w dziwnym, ciasnym pomieszczeniu. Szybko się rozejrzała i znalazła wielki, przycisk różniący się od wszystkich tam wcześniej. Nacisnęła go. Rozległ się głośny zgrzyt i wszystko zamarło.

Stwory przestały się poruszać, głucho jęknęły i rozpadły w pył, jednak mgła nadal się utrzymywała. Kontrukcja powoli się zapadała pod własnym ciężarem. Trzask tłuczonego szkła, gęstniejąca czerwona mgła. Czy to koniec ?

Defendaris wpadła na konsolę.

Szybko wypadła z pomieszczenia i wylazła na zewnątrz. Zaczęła się rozglądać.

Zapadająca się ziemia, płonące drzewa, wrażenie, że w tym momencie cały świat się wali było tak mocne i odczuwalne ...

Spojrzała przelotnie na palące się drzewa i  skoczyła ku konsoli. Spojrzała njeszcze raz na ten niszczący się krajobraz.

Smok napadło dziwne uczucie, jakby urywającej się świadomości ... co się u licha działo ?!

Smoczycy zakręciło się przez chwilę w głowie. Przeniosła wzrok na konsolę machinerię i walnęła w nią z całej siły.

Głuchy ryk tysiąca trąb, wielki rozbłysk nagłe rzucenie się wszystkiego na smoki i ... cisza.

~~~~~~~~

Smoki obudziły się w tym samym miejscu ... w którym zaczynał się las.
Promienie słońca przedzierały się przez liście rozświetlając delikatnie las.
Kawałek szkła wcześniej wbity w korę zniknął, kartki także ...
Czyżby to nigdy się nie wydarzyło ?

Jednak ... nie tylko nasze smoki się obudziły, wokoło były tłumy innych ,,zaginionych'' powoli budzących z koszmarnego snu.

Powoli obudziła się i szybko wstała na dwie łapy po czym opadła na cztery.
B: C.. Co się...? - Rozglądała się. - "Wszystko normalne...?" - Pomyślała z niepewnością.

Rei otworzyła oczy. Była... normalna. Spojrzała na pozostałych.
R: Gdzie.. my jesteśmy...? - Spytała po chwili.

Defendaris cicho wpatrywała się w niebo.
Nadal panowała cisza ... jednak wiedziała, że tym razem nie zwiastuje ona niczego złego.
Inni z niedowierzaniem rozglądali się wokoło, już po wszystkim ? To nie kolejne iluzje ? Nie.

Blaze powoli się przeciągnęła.

Reina tylko wstała. Patrzyła na resztę nie pamiętając, co się działo. Jednak poczuła... Dziwną chęć wydłubania im oczu, jednak tak samo szybko zniknął, jak i się pojawił.

Pozostali cicho pomrukiwali próbując przypomnieć sobie ostatnie wydarzenia.

Reina odwróciła od nich wzrok i odeszła na kilka metrów od nich i usiadła w samotności.

*Waterkill nie było. Anubis rozejrzał się. Magia... Ach, jak ja lubię te iluzje... Smok postanowił wypatrzeć Water. Nagle z jednego drzewa zaczęły lecieć igły, słychać było trzask gałęzi, krzyk... I Waterkill była już na dole. A tak dokładniej- smoczyca wylądowała na Anubisie.*
-...Skąd ja się wzięłam na tym drzewie?
-A może byś ze mnie zeszła?
-...! *Water odskoczyła.*

Mała zamknęła oczy i lekko zadrżała, stała się nieobecna. Słyszała jakiś dziwny śmiech.

-...Eeee... *Waterkill rozejrzała się.*
-Powrót do normalności... *smok wstał.*
-Dlaczego ja zawsze trafiam do takich dziwnych miejsc?

Blaze podeszła do Water.
B: Witaj w klubie... - Ziewnęła i spojrzała na Reinę.

Rei otworzyła oczy, patrzyła się przed siebie pusto. Otrząsnęła się i wróciła do reszty.

~-Tak właściwie... Sama się w to wpakowałaś, kto kazał ci zostawać poszukiwaczem przygód?~
-...NO SZKODA, ŻE NIE PAMIĘTASZ, NESS...

Rei usiadła koło nich i westchnęła. Spojrzała w ziemię smutno.

Blaze patrzyła się na Reinę.
B: ...?

*Waterkill także spojrzała na smoczycę.*
-Coś się stało?

Reina spojrzała na nch i znów usłyszała ten dziwny, nieprzyjemny śmiech.
R: Nie... Nic mi nie jest... - Skłamała, przecież by nikt nie uwierzył... A zresztą...

B: ... - Milcząc rozejrzała sie.

-...Wiem, że kłamiesz... *powiedziała Waterkill.*
-Widać to w twoich oczach.

R: ... - Nie odzywała się przez chwilę i odwróciła łeb.

-Słuchaj... Powiedz, co się dzieje, postaramy się pomóc...

Przymknęła oczy i zacisnęła zęby. Usłyszała wyraźnie teraz głos jakby dorosłego smoka.
-Milcz... Nie mów...- Tylko to usłyszała. Poczuła ból głowy.
R: To.. nic... Naprawdę...

*Water westchnęła.*
-I tak ci nie wierzę... Ale skoro chcesz ukrywać swój problem... *smoczyca zaczęła iść. Odwróciła się.*
-To co, zbieramy drużynę i uciekamy z tego szalonego miejsca, czy będziemy tu sterczeć?

B: No lepiej chodźmy... - Poszła w kierunku Water.

Reina po chwili wahania poszła za nimi, poczuła niepokój i równocześnie chęć zrobionia komuś krzywdy... Westchnęła i stanęła koło Blaze.

Defendaris odwróciła się do smoków. - ... Zostawimy ich samych sobie ? - Wskazała na innych ,,odnalezionych''.

Spojrzała na Def.
B: No raczej nie, co..? - Mimo powagi usmiechnęła się.

D : ... W ogóle co tu się działo ? - Lekko się skrzywiła.

B: Mmnie nie pytaj... - Wzruszyła ramionami.

Rei spojrzała na nich.
-Wkrótce się dowiesz o mnie... Ale na razie... Siedź cicho... I nic nie mów o mnie...-
Usłyszała. Westchnęła.

*Waterkill pomyślała.*
-Proponuję wspólnie poszukać wyjścia.

Smoczyca poruszyła skrzydłami i wzbiła w powietrze. - Chyba tym razem szybko je odnajdziemy. - Uśmiechnęła się.

Blaze powoli wzbiła sie za nią w powietrze.
B: No to ruszajmy... - Uśmiech.

Rei przez chwilę stała i przypatrywała się ziemi, po czym rozłozyła skrzydła i wzniosła się ku górze.