Smocze

Smoczyca nieśmiało stanęła przy Fundim. - Nie mieliśmy gdzie się skryć...

Amira stanęła obok Krys.
A: Coś mnie ominęło?

F: *smoka denerwowało zachowanie tego młodego smoka. Ale postanowił, że zajmie się resztą.*
Dobra, to jak tu już jesteście... *wyciągnął z torby, którą miał, coś w stylu okularków dla każdego.*

Wzięła ze zdziwieniem okularki i je założyła.
*B: Hahaa...*
A: Co cię tak smieszy?
*B: Ty...*
A: ...

F: Załóżcie je, żebyście nie oślepły od wybuchów. *smok sam założył okularki, ale tylko na jedno oko, ponieważ jedno z jego ślepi było mechaniczne.*
A teraz za mną. *smok poszedł w stronę kilku pagórków.*

Krys założyła okularki po czym podreptała za nim.

F: *Smok zatrzymał się przy jakimś budynku.*
Dobrze, zostawiam was tutaj. Możecie albo siedzieć w środku, czego bym chciał, albo kręcić się po okolicy. Tylko nie zbliżajcie się tam *Fundi wskazał pagórek, zza którego wydobywało się zielone światło.*

W: A ja sobie posiedzę... *smoczyca zapatrzyła się w jedno miejsce.*