Forum o niezwykłych smoczych przygodach czyli Dragon Life
Biegnij, biegnij! Już tak blisko! Nevron dopada do muru. Wspina się, a to niełatwe pod gradem zabójczych strzał. I ze smokiem na plecach. Ale da radę. Wyskakuje za krawędź muru. Prawie spadł, ale jest silny. Powoli schodzi z muru, i biegnie do lasu.
Offline
Nowicjusz
Hunter odnajduje Wath i Olianę. Siada w pewnej odległości od nich i ziewa przeciągle. Zbiera liście oraz patyki i robi z nich legowisko. Kładzie się, choc wie, że spokój nie potrwa długo. Czeka z niecierpliwością na resztę.
Ostatnio edytowany przez RyuinHunter (2014-09-27 21:27:10)
Offline
Nev podchodzi do Huntera. Patrzy na niego i upada. Zanim zemdleje, przechodzi mu przez myśl, że warto mieć przyjaciół
Offline
Wszechmocny
//WSZYSTKIE OSOBY BĘDĄCE W LASKU ZT--> LAS WOKÓŁ MIASTA//
Offline
Ukradkiem spojrzała na Itha, dlaczego on nie biegł z nimi...?
- Nie chciałam, aby ich schwytano, nie chciałam w ogóle się w to wplątywać... co ja zrobiłam. - Przysłoniła łapy pyskiem, nie była w stanie zrozumieć, co wcześniej ją pchnęło do pościgu, walk... wszystkiego.
Offline
Spojrzał uważnie na Apiderin.
-Każdy popełnia błędy. Ale w końcu to na błędach zawsze się uczymy, prawda?
Podszedł do okna, przez które wyskoczyła Wathara niosąca na plecach Olianę. Co zmusiło je do rozbicia witrażu? Ith wiedział, jak wcześniej zachowały się smoki, które chciał uwolnić. Nie wiedział, czy na pewno chce za nimi pójść. A co jeżeli wpadły w taki szał, że rozszarpią go nie patrząc nawet, kim jest? Spojrzał na odłamki witrażu. Wziął jeden z kawałków i przyjrzał mu się. Po chwili połączył ze sobą parę odłamków. Witraż przedstawiający potężnego smoka. Przypominał mu Watharę. Spojrzał niepewnie na zewnątrz, w stronę lasu.
deviantArt
Kolor moderacji
Offline
-Jaszczur-
Wyszedł ze swojej celi rozglądając się. Szybko dołączył się do reszty. Koszmar szedł cały czas za bratem.
Goście, masz problem? Chętnie pomogę!
~Obudź się. Życie to nie sen.~
Offline
- Nie każdy się uczy na błędach.- Westchnęła cicho.- Jak sądzisz, co oni zrobią, skoro już uciekli? Będą się błąkać w pobliżu, uciekną? Czy może postanowią wyniszczyć i resztę? - W tym momencie mogła się po nich spodziewać wszystkiego. - Może powinnam była już w to nie ingerować.
Offline
Przymknął oczy i spojrzał znów na odłamki witrażu. Nie patrząc na Apiderin, odpowiedział na jej pytanie.
-Naprawdę nie mam pojęcia, co mogą teraz zrobić. Nie wiem, co o tym myśleć. Myślałem, że ich znam. Tymczasem okazało się, że są po prostu dzikimi stworzeniami, które wymordowały straż i uciekły z więzienia. - ostatnie zdanie wypowiedział pod nosem, do samego siebie.
No bo co miał powiedzieć? Miał wytłumaczyć ich, że "po prostu się bronili"? Wiedział przecież, czym jest instynkt przetrwania. Wiedział, że smoki chciały walczyć, by być wolne. Jednak widział też w ich oczach szaleństwo, wyglądali jakby czerpali radość z mordowania innych smoków.
deviantArt
Kolor moderacji
Offline
- Nigdy nie wiesz, kiedy przyjaciel zmieni się w... potwora. - Przed oczyma stanęły jej wydarzenia sprzed kilku lat, jeszcze nie tak stare, aby zdążyła zapomnieć o efektach, jakie za sobą niosły.
Podeszła do witrażu i przy nim przystanęła.
Offline
Bez słowa spojrzał kątem oka na smoczycę. Pomyśleć tylko, że wcześniej myślał o tym, w jaki sposób zemścić się na niej za to, co zrobiła jemu i jego przyjaciołom. Teraz prowadził z nią miłą pogawędkę. Ith zacisnął powieki i westchnął. Nie wiedział już, po czyjej stać stronie. Z jednej strony, chciał pomóc Watharze i reszcie, ale z drugiej widział, że zabijanie strażników nie ma celu. Otworzył lekko oczy i spojrzał na swoje łapy. Rany wciąż tam były, tylko teraz trochę mniej bolały. Wciąż jednak pamiętał, kto jest temu winny. Zerknął na Apiderin, lecz potem odwrócił głowę w kierunku okna. Czy ma zostać z kryształową, czy polecieć i pomóc przyjaciołom? Czy w ogóle może ich nazywać przyjaciółmi?
-I co ja mam teraz robić? - powiedział cicho do siebie.
deviantArt
Kolor moderacji
Offline
W końcu przeniosła wzrok na jego łapy.
- Szybko zdrowiejesz. - Mruknęła po czym lekko uniosła skrzydło, Ith poczuł narastający ból w palcach, po czym nastała ulga. - ... Przepraszam, że i ty w tym ucierpiałeś.
Powoli ruszyła w stronę cel, przyglądając się przy okazji ciałom zabieranych strażników, w wyważonej ktoś cicho zbierał siano i zmywał podłogę.
- Mimo wszystko nie można ich tak po prostu wypuścić, autorytet władz mocno ucierpiał już na ucieczce spod topora, a co dopiero teraz, przy wielkiej, krwawej ucieczce... Sądziłam, że byle smok nie złamie tych krat. - Podeszła do ciemniejszego lochu przy końcu. -A skoro były takie słabe, to ty tym bardziej powinnaś była uciec, prawda? - Mruknęła w stronę ciemności.
Offline
-Darahati-
Nie uciekła, błąkała się bez celu unikając strażników. Nie chciała musieć nikogo zabijać. Przez przypadek natknęła się na Api, ale zaraz czmychnęła kilka metrów dalej, żeby ta ją nie zauważyła. Rozmyślała o swojej przeszłości.
Offline
Rozmasował jedną z łap, odprowadzając wzrokiem Apiderin. Bardzo ciekawiło go, kim była ta smoczyca. Wielokrotnie zadawał jej to pytanie, jednak ani razu nie otrzymał odpowiedzi. Ostatni raz zerknął na smoczycę. [i]"Szybko zdrowiejesz"[/s]. Słowa smoczycy utkwiły mu w pamięci. Gdyby Apiderin wiedziała tylko, że faktycznie szybko zdrowieje. Za szybko. Ith musiał dowiedzieć się, czemu rany tak szybko się zagoiły. Wziął do łapy kawałek szkła i rozciął sobie skórę na barku. Bolało. Jednak niedługo. Parę chwil później rozcięta skóra lekko się podświetliła, a rana zasklepiła się na oczach Itha, nie pozostawiając po sobie ani śladu. Spróbował naciąć skórę w innym miejscu. Stało się dokładnie to samo. Ith uśmiechnął się pod nosem. Odłożył odłamek witrażu na podłogę. Regeneracja, a raczej większa jej część, na pewno przyda mu się w życiu. Tylko czemu ujawniło się to akurat teraz? Może było to zapowiedzią jakiegoś wydarzenia? Ith odwrócił głowę w kierunku okna. Wskoczył na nie. Chciał dołączyć do grupy, ale z drugiej strony coś ciągnęło go do poznania Apiderin. Wciąż chciał się czegoś o niej dowiedzieć, gdyż jej tajemniczość bardzo go ciekawiła. Wiedział jednak, że nie powinien przeszkadzać smoczycy. Nie wyglądała na chętną do rozmów. Chyba coś ją trapiło. Ith odetchnął głęboko świeżym powietrzem, a delikatny wiatr powiewał jego grzywką.
deviantArt
Kolor moderacji
Offline
Postać w ciemności poruszyła się niemrawo i odwróciła plecami do kryształowej.
- Nie odpowiedziałaś mi. - Mruknęła, jednak nadal nie doczekała się żadnej, nawet najmniejszej reakcji. W końcu zbliżyła się do krat i szepnęła. - Może w końcu zrozumieją, że nie jesteś demonem, ale dopilnuję, aby nie próbowali ciebie ,,oddzielać'' od ,,niewinnej duszyczki''. - Poczuła na sobie wzrok krwistoczerwonych oczu. - ... Zrobię co mogę. - Cofnęła się, wyminęła wzrokiem zaplamioną krwią podłogę, ku swemu rozczarowaniu nie ujrzała w pobliżu małego smoka, szybko wyszła na zewnątrz.
Gdzie teraz powinna był ruszać...? Przed siebie, gdziekolwiek, byleby przed siebie.
//zt do... ??? //
// KONTYNUACJA UCIECZKI UCIEKINIERÓW W LESIE //
Offline