Forum o niezwykłych smoczych przygodach czyli Dragon Life
Doświadczony
Nagle Apiderin mogła poczuć dotyk czegoś chłodnego na swym karku. Było to coś cieńkiego, pozostawiające po sobie nieprzyjemny dreszcz. Za nią stała czarnołuska smoczyca, która walecznym wzrokiem wpatrywała się w obiekt tak wielkiego chaosu, który przeszkodził jej w odpoczynku. Trzymała klingę ostrza, które stykało się z karkiem Apiderin.
-Zgadzam się z niebieskołuskim. -rzekła niskim i pewnym siebie głosem. Uniosła lekko głowę. -Zabierz mnie.
Offline
Podniósł się w końcu, po długim rozmyślaniu. Zastanawiał się nad swoim postępowaniem i znów stwierdził jeden fakt. Jest strasznym tchórzem. Chciał wrócić, jednak po prostu się bał. Zdenerwowało go to. Podszedł do drzewa i usiadł pod nim, opierając się o pień. Popatrzył na skrawek nieba, prześwitujący pomiędzy liśćmi. Niewielka chmura mknęła przez błękitne niebo, przybierając kształt smoka. Ith z nerwów uderzył łapą w twardy pień drzewa, jednak od razu jęknął i zaczął rozmasowywać łapę. Wciąż nie przyzwyczaił się do ran. Rozmasował znów łapę, po czym wstał. Rozłożył skrzydła i wzleciał w powietrze. Odwrócił głowę w kierunku, z którego przyleciał. Zmarszczył brwi i warknął. Tyle rozmyślania. Pora działać. Ruszył w tamtym kierunku, omijając sprawnie drzewa. Po kilkunastu minutach usłyszał głos Rakia. Jednak usłyszał jeszcze kogoś innego. Przełknął ślinę, gdyż ten głos nie brzmiał zbyt przyjaźnie. Zatrzymał się i usiadł na ziemi. Znów obleciał go strach, jednak tym razem spowodowany tym, że smok uświadomił sobie coś. Nie ma żadnego planu. Tak zajął się rozmyślaniem o sobie i swoim tchórzostwem, że całkowicie zapomniał o planie. Puknął się parę razy palcem w czoło.
-Myśl, Ith, myśl. - mruknął cicho do siebie, wytężając umysł. Nic nie przyszło mu jednak do głowy.
Uderzył się mocniej w głowę i westchnął. Po chwili podniósł się.
-Nie załamuj się, dasz radę.
Postanowił działać od razu, bez planu. Bo czy zawsze plan musi wypalić? Jeżeli nie będzie mieć planu, nie będzie mógł zawieść się nad jego porażką. Podszedł cicho bliżej, po czym wspiął się na drzewo. Użył swojego kamuflażu i począł obserwować smoki.
deviantArt
Kolor moderacji
Offline
-Wspaniałe, jedne proponuje zabranie innego smoka, inne samo heroicznie chce się oddać.
Cóż za mądrości... - Przeniosła wzrok na trawę.- I każde z was jest święcie przekonane, że robi dobrze? - Pacnęła Wath ogonem. - Widzisz to? Zapewne tak, skoro już tak chytrze zerkasz.
Offline
Doświadczony
Smoczyca mocniej naciskała na jej kark. Nie podobało jej się ironiczne zachowanie Apideris. Sama nie wiedziała, po co właściwie tutaj przyszła i dlaczego zechciała pomóc smokom. Zmarszczyła brwi, gdy doszła do wniosku, że w słowach smoczycy można znaleźć ziarno prawdy.
Spojrzała na Rakio i odsłoniła lekko kły w ledwo widzialnym uśmiechu. Po chwili znów skupiła swój wzrok na smoczycy, którą praktycznie zaatakowała bez powodu - przecież niej samej nie dzieje się krzywda. Równie dobrze mogła odejść stąd pozostawiając smoki same z nieprzyjemnym problemem. Zerknęła na Watherę. A co takiego ma w sobie ta smoczyca, że tamta chce nią zabrać? Schyliła lekko głowę i wpatrywała się w Apideris wzrokiem przypominającym nienawiść.
- Co ma takiego w sobie owa smoczyca, że pragniesz ją pojmać? - ton jej głosu zmienił się. Teraz słychać było w nim szacunek, którym pragnęła darzyć kryształową. Można było wyczuć lekką nutkę strachu, ale i też nienawiści.
Offline
I w tym momencie... Bum. Kajdany, które blokowała łapy Wath, gwałtownie wybuchły. Gadzina błyskawicznie wstała, przy okazji zrywając łańcuchy z ogona. Cytrynowa odskoczyła na bezpieczną odległość. Cały czas miała kajdany na skrzydłach i pysku. Niebieskooka energicznie potrząsnęła pyskiem, sprawdzając, czy kajdany da się zrzucić. Nie? W takim razie będzie musiała użyć siły.
Światło.
☉
Istnieją takie miejsca, które trzeba i można oglądać jedynie w ciemnościach.
~Carlos Ruiz Zafón
Ciemność.
♁
Offline
Smoczyca beznamiętnie spoglądała za Watharą. Kryształy puściły praktycznie bez oporu.
-Przyszliśmy po sprawiedliwość, ale widać, ci lepiej wiedzą, co ze sobą zrobić, nieprawdaż? - Zwróciła się do grupy. - Po to przybłąkaliście się do lasu? Tchórze udające mocnych? - Lekko oparła się na ostrzu.
Kilku strażników po cicho zabrało rannych i odeszło.
Offline
Doświadczony
Parcie ostrza osłabło. Czarnołuska bardzo wzięła do siebie słowa wypowiedziane przez smoczycę. Przypominały jej coś... kogoś... Widziała w nich siebie i smoki, które nią prześladują. Była świadoma swej wartości. Była ona znikoma...
- Nie zastanawiaj się nad sobą... Pomóż im! - usłyszała w swej głowie.
To nie miało sensu... Smoczyca, przy której karku nadal znajdowało ostrze jej klingi budziła niemałe przerażenie. Sprawiedliwość? Może trzyma się niewłaściwej strony? Po chwili znów mocniej naciskała mieczem na kark Apiderin.
- Kto Cię tu przysłał? Odpowiedz! - wrzasnęła jeszcze mocniej naciskając na niej kark.
Offline
Wathara bez większych trudności strąciła kajdany z pyska i ze skrzydeł. Gadzina prychnęła. Nie lubiła, gdy ktoś nazywał ją tchórzem. Cytrynowa usiadła, wpatrując się w kryształową. Ech, gdyby nie resztki sumienia, już dawno rozdarłaby ją na strzępy i porozrzucała po całym tym lesie.
Światło.
☉
Istnieją takie miejsca, które trzeba i można oglądać jedynie w ciemnościach.
~Carlos Ruiz Zafón
Ciemność.
♁
Offline
Komuś widocznie puszczały nerwy. Spokojnym ruchem odsunęła od siebie ostrze skrzydło-łapskiem.
- Czy to nie oczywiste? Słyszałam o zamieszaniu w mieście, w którym mojemu ,,żywemu'' koledze zdarzyło się wydać zbyt wysoką karę za zwykłą kradzież... Tymczasem złodzieja uwolniło kilka smoków i zwyczajnie uciekło.
Czyż to nie jest wystarczający powód, aby zabierać ze sobą ,,ochronę''... która zresztą jest zwyczajnie badziewna.- Prychnęła.
Offline
Doświadczony
- Za bardzo się unosisz. - usłyszała.
Powtarzała sobie te słowa kilka razy w głowie. W końcu złapała głęboki wdech i uspokoiła się. Znów nie miała racji. Odciągnęła ostrze od karku smoczycy i skłoniła głowę.
- Proszę wybaczyć mój błąd.
Offline
Słuchał słów Api, siedząc na gałęzi. Nie poruszał się, nie chciał zdradzić, że tu jest. Zdziwiony spostrzegł, że jego przyjaciele nie są już uwięzieni. Jedynie Wath była skuta łańcuchami. Czemu? Tego Ith nie wiedział. Ciekawiła go również postać nowej smoczycy, która najwyraźniej nie była pewna, komu pomóc. Nie chciał jej wierzyć, zwłaszcza, że miała przy sobie ostrze, którego nie wahała się użyć. Ith patrzył nerwowo na wszystkie smoki, nie wiedząc co ma zrobić. Żałował, że jednak wrócił, mógł spokojnie siedzieć tam, skąd przyleciał, zapominając o wszystkim. Byłby wtedy przynajmniej bezpieczny. Złożył skrzydła, które dziwnym trafem wciąż miał rozłożone. Nie przejmował się tym jednak, obserwując dalej smoki.
deviantArt
Kolor moderacji
Offline
-Darahati-
Podeszła w stronę Api, w miejscach w których stawiała łapy pojawiał się lód, a z jej pyska co jakiś czas wylatywał płomyk lekko fioletowego ognia. Warknęła wściekle, najchętniej rzuciłaby się na Api.
Offline
Doświadczony
Zakręciła ostrzem w powietrzu, które po chwili się rozpłynęło. Rozejrzała się próbując zrozumieć co właściwie się stało, w jaką sytuację wbrnęła. Nie wywnioskowała zbyt wiele z tego co zobaczyła. To tylko utwierdziło nią w tezie, że to smoczyca, która na początku wydawała się być agresorem postępuje słusznie.
Przymknęła oczy, by odprężyć się na chwilę. Szybko jednak je otworzyła i spojrzała w górę. Było tu więcej smoków niż myślała. Jednak jeden z nich wydawał się być niewidoczny. Wpatrywała się w gałęzie drzew próbując ujrzeć najmniejszy blask łuski. Była bardzo wyczulona na tym punkcie. W lasach kryją się przyjaciele, ale też wrogowie. Trzeba ich tylko znaleźć...
Offline
Wstrzymał oddech, gdy zobaczył, że smoczyca spojrzała w jego kierunku. Przymknął oczy, starając się nie wykonywać żadnych ruchów. Liczył na to, że nie zostanie zauważony. Przecież nie tak miał wyglądać jego plan. A właściwie plan, którego nie było. Spod przymkniętych powiek patrzył na smoczycę, modląc się w duchu, by coś odwróciło jej uwagę. Dla pewności, skupił się, by ciemne plamy pokryły większą część ciała. Trochę się mu to udało, jednak jaśniejsze podbrzusze wciąż odcinało się od ciemnego ciała. Nie ruszał żadną częścią ciała, ale ile może wytrzymać w bezruchu tak mały smok, jak on?
deviantArt
Kolor moderacji
Offline
-Darahati-
Zauważyła obcą smoczycę, która wyglądała tak jakby była po stronie straży. Warknęła obcą, była kilka metrów od niej. Szykowała się do zaatakowania obcej, jeśli uzna ją za wroga.
Offline